Echa puszczy w arcydziele Feliksa Nowowiejskiego

Ostatnia aktualizacja: 05.09.2016 12:00
- "Teka białowieska" należy do najwspanialszych osiągnięć polskiej chóralistyki pierwszej połowy XX wieku. Szkoda, że jest tak rzadko wykonywana - mówił w Dwójce Jan Łukaszewski, dyrygent i dyrektor Polskiego Chóru Kameralnego.
Audio
  • Jan Łukaszewski o muzyce Feliksa Nowowiejskiego i Augustyna Blocha (Letni Festiwal Muzyczny/Dwójka)
Autorami słów wykorzystanych w Tece białowiejskiej Nowowiejskiego są Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Jan Karpiński (zdjęcie ilustracyjne)
Autorami słów wykorzystanych w "Tece białowiejskiej" Nowowiejskiego są Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Jan Karpiński (zdjęcie ilustracyjne)Foto: Unsplash/Pixabay

Utwór "Teka białowieska" Feliksa Nowowiejskiego zabrzmiał w niedzielę (4.09) na koncercie Polskiego Chóru Kameralnego w Studiu Koncertowym PR. im W. Lutosławskiego. Jan Łukaszewski zwracał uwagę na oryginalność tego dzieła. - To muzyka ilustracyjna, obrazująca rysia, który poluje, dąb, kórego nie zdołał powalić piorun czy tańce na uroczysku, to piękna opowieść o leśnych stworach - podkreślał. W rozmowie z Anną Skulską dyrygent opowiadał o trudności wykonawczej i niedostepności zapisu nutowego "Teki białowieskiej". - Ten utwór został wydany w 1953 roku i egzemplarzy jego wydania praktycznie nie ma.

Jan Łukaszewski wyjaśniał też, dlaczego organistom łatwiej jest komponować utwory na chór. Ponadto przywoływał swoją rozmowę z Augustynem Blochem, w której kompozytor zdradził mu, dlaczego zrezygnował ze spółgłosek w swoich dziełach.

***

Rozmawiała: Anna Skulska

Gość: Jan Łukaszewski (dyrygent i dyrektor Polskiego Chóru Kameralnego)

Data emisji: 4.09.2016

Godzina emisji: 19.45 

Materiał został wyemitowany w audycji "Letni festiwal muzyczny".

bch/mc

Czytaj także

Stanisław Skrowaczewski: sala musi się przyzwyczaić do grania

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2016 15:00
– Nowa sala koncertowa jest jak nowe skrzypce, które trzeba ograć. Im lepszy skrzypek, tym lepiej dla skrzypiec – mówił wybitny dyrygent po koncercie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia.
rozwiń zwiń