Polscy śpiewacy w "Lohengrinie"

Ostatnia aktualizacja: 24.07.2018 13:52
Piotr Beczała i Tomasz Konieczny wystąpili w operze romantycznej Wagnera, która zainaugurowała tegoroczny legendarny Festiwal w Bayreuth
Piotr Beczała
Piotr Beczała Foto: EPA/Robin Townsend

five o clock - tomasz konieczny1200.JPG
Tomasz Konieczny w "Five o’clock". Zobacz wideo

Piotr Beczała i Tomasz Konieczny – tenor i bas-baryton – to postacie, które miłośnikom opery znane są na całym świecie. Ich głosy podziwiane są w: Nowym Jorku, Monachium, Mediolanie, Salzburgu i Wiedniu. Ale ich obecność w tym samym przedstawieniu opery "Lohengrin" w wagnerowskiej mekce – na scenie zbudowanego przez samego twórcę "Złota Renu" teatru w Bayreuth i to podczas inauguracyjnego spektaklu tegorocznego Festiwalu – to prawdziwa sensacja. Polscy śpiewacy wcielili się w postacie Lohengrina i Friedricha von Telramund.

Opera  "Lohengrin" oparta jest na XIII-wiecznej opowieści o rycerzu, który pojawia się na łodzi ciągnionej przez łabędzia, by na ubitej ziemi bronić czci niewinnie oskarżonej dziewicy. Przy pisaniu utworu Ryszrad Wagner dodał kilka własnych pomysłów, mających na celu uwiarygodnienie działań bohaterów. Lohengrin jest przepełniony mocą św. Graala, lecz moc ta działa jedynie wtedy, gdy pozostaje sekretem, dlatego rycerz nie może ujawnić swojej tożsamości. Elza jest niewinnie oskarżona o śmierć brata, który po prostu zniknął.

Piotr Beczała 1200.jpg
Beczała: W operze nie wszystko trzeba rozumieć do końca

Złamanie przez nią zakazu wynika nie tyle z czczej ciekawości, ile ze sprytnego planu Telramunda i jego żony, pogańskiej czarownicy Ortrudy. Oskarżenie Elzy przez Telramunda ma na celu przejęcie przezeń rządów w Brabancji, a jest możliwe dzięki temu, że Ortruda zamieniła brata Elzy w łabędzia. Gdy Lohengrin odchodzi, Elza odczarowuje brata, Lohengrina gołąb unosi w niebiosa, Elza zaś umiera z żalu.

Miłość, ale i rozczarowanie, które spotka rycerza, czynią z "Lohengrina" smutną opowieść o ślepej miłości, często spotykaną w operach Ryszarda Wagnera.

Richard Wagner Lohengrin – opera romantyczna w trzech aktach

wagner.jpg
"Ryszard Wagner miałby dziś własną telewizję"

Wyk. Piotr Beczała - tenor (Lohengrin), Georg Zeppenfeld – bas (Król Henryk Ptasznik), Anja Harteros – sopran (Elza z Brabancji), Tomasz Konieczny – baryton (Friedrich von Telramund), Waltraud Meier – mezzosopran (Ortruda), Egils Silins – bas (Herold), Michael Gniffke – tenor, Eric Laporte – tenor, Raimund Nolte – bas, Timo Riihonen – bas (Rycerze Brabanccy), Chór Festiwalowy w Bayreuth, Orkiestra Festiwalowa w Bayreuth, dyr. Christian Thielemann

W przerwie aż dwie rozmowy: z Tomaszem Koniecznym (autor: Marcin Majchrowski) i z Piotrem Beczałą (autorka: Hanna Szczęśniak).

***

"Letni festiwal muzyczny" w środę (25.07) w godz. 15.30-23.00 prowadził Marcin Majchrowski.

***

W sobotę (28.07) od godziny 19.00 do północy w radiowej Dwójce odbędzie się retransmisja "Tristana i Izoldy" - dramatu muzycznego, który na deskach Teatru w Bayreuth wystawiony zostanie zaledwie dzień wcześniej.

Festiwal Wagnerowski w Bayreuth - odbywający się nieprzerwanie od 1876 roku - jest jednym z najważniejszych wydarzeń operowych na świecie. Impreza, prowadzona wciąż przez potomków Richarda Wagnera, wywołuje burzliwe dyskusje nie tylko w dziedzinie interpretacji muzycznej, lecz także w sferze teatralnej. W Bayreuth reżyserują najwybitniejsi, najgłośniejsi i najbardziej kontrowersyjni twórcy.

jp/mko

Czytaj także

Beczała: W operze nie wszystko trzeba rozumieć do końca

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2017 14:40
- Spektakl "Adriana Lecouvreur" to teatr w teatrze, który niekoniecznie musi być zrozumiały dla widzów. W operze najważniejsza jest jednak zabawa emocjami na scenie, a tych jest tutaj bardzo dużo - powiedział słynny tenor.
rozwiń zwiń