Być może idea orkiestry jest starsza nie tylko od zachodniej kultury muzycznej, lecz także od człowieka w ogóle... Jeśli posłuchamy uważnie odgłosów puszczy na Borne czy afrykańskiej sawanny, odkryjemy zaskakujący porządek. Poszczególne zwierzęta nie tylko wypełniają dźwiękami właściwe sobie rejestry, lecz także reagują na "muzykę" innych gatunków, co do złudzenia przypominać może relacje poszczególnych grup instrumentów albo solisty i zespołu. Co więcej, taka orkiestra odznacza się nie tylko fascynującym bogactwem brzmieniowym, lecz także różnorodnością melodii, gestów, rytmów.
Badaniu tego fenomenu poświęcił 45 lat swego życia Kalifornijczyk Bernie Krause. Efekty jego poszukiwań to dziesiątki godzin nagrań oraz książka pod wiele mówiącym tytułem "The Great Animal Orchestra". Praca zachwyciła angielskiego kompozytora Richarda Blackforda. - Wszystko zaczęło się, gdy na antenie radia BBC 4 usłyszałem książkę Berniego oraz fragmenty jego nagrań. Zaintrygowała mnie teza, że świat natury, podobnie jak ludzie, tworzy własną hierarchę dźwięków - powiedział on Barbarze Schabowskiej. Blackford odwiedził więc pracownię Krausego w Kalifornii i wybrał 60-70 próbek z myślą o mającym wkrótce powstać dziele. - To jednak było za mało. Postanowiłem osobiście udać się na Borneo, by usłyszeć tę wielką zwierzęcą orkiestrę na własne uszy. Zaskoczył mnie fakt, że to środowisko dźwiękowe nieustannie się zmienia, ewoluuje. Świerszcze brzmią na przykład zupełnie inaczej przed, w trakcie i po opadach deszczu - zwrócił uwagę kompozytor.
Ostatecznie z oryginalnych nagrań Krausego oraz napisanej przez siebie warstwy orkiestrowej, stworzył Blackford symfonię nawiązującą - także tytułem - do książki. Pięcioczęściowy utwór to swego rodzaju programowa opowieść, ilustrująca analogię pomiędzy ludzką oraz "naturalną" orkiestrą. Druga z pięciu części to na przykład scherzo, w którym zarówno nagrane zwierzęta, jak i tradycyjne instrumenty, spotykają się i rywalizują w koncertującej manierze. Środkowe ogniwo rozpoczyna się przerażającym płaczem bobrów, których potomstwo zostało zabite przez ludzi; lament przejmuje fagot, a w końcu cała orkiestra.
A jakie korzyści może przynieść ludziom naśladowanie zwierząt? Czym motywowana jest większość muzyki z obu światów? I czy muzyka może być narzędziem przetrwania? Zachęcamy do wysłuchania rozmowy Barbary Schabowskiej z Richardem Blackfordem z audycji "Letni Festiwal Muzyczny".
mm, ac