"Zaiste cudowny i boski był Lionardo, syn ser Piera da Vinci" – zaczyna swą opowieść Giorgio Vasari, zmieniając biografię artysty w panegiryczny hymn. Zapewne dziś jeszcze trudno uświadomić sobie ogrom wiedzy i zainteresowań Leonarda, który sięgał wyobraźnią daleko ponad swoją epokę. Wiele z jego pomysłów może zostać zrealizowana dopiero obecnie, pozostałe po nim nie tak liczne obrazy, stanowią często przedmiot kultu, ikonę europejskiej sztuki.
Wiemy, że pośród wielu jego talentów i zainteresowań znajdowała się także muzyka – Leonardo nie tylko wspaniale improwizował na lirze, ale także wymyślał nowe instrumenty. Przyjrzymy się zatem muzyce jego czasów, szukając (gdy to możliwe) jakichś pokrewieństw w sposobie myślenia ówczesnych kompozytorów i genialnego malarza. A jest to epoka niezwykle ciekawa, zróżnicowana, bogata w talenty i wydarzenia muzyczne.
Pewnym fenomenem, nie do końca zrozumiałym, jest widoczny brak wybitnych włoskich kompozytorów, rówieśników Leonarda. Italia – ojczyzna renesansu, ma wielkich malarzy, także wybitnych poetów, a w muzyce jedynie proste, choć pełne uroku dworskie frottole. Wspaniały wzlot w twórczości madrygalistów nastąpić miał dopiero po śmierci Leonarda.
Jednak muzyka w Italii nie milczy – w kapelach książęcych i papieskiej śpiewają (i piszą swe dzieła) znakomici kompozytorzy z Francji i Flandrii (oltremontani – jak ich nazywano): Josquin Desprez, Isaac, Brumel, Obrecht, Agricola, Werbeecke. Z nich wszystkich Josquin myśli chyba w najbardziej podobny sposób – u obu widać podobny kult warsztatu, jest on fundamentem, na którym opiera się strona emocjonalna. ("Rozległość i pewność wiedzy stanowią podstawę każdego zawodu" – powie Leonardo w swym "Ostatnim wykładzie"). U obu też widzimy podobne skupienie się na człowieku, na świecie jego uczuć, zresztą – nawiasem mówiąc – obaj musieli się znać, gdyż ich drogi krzyżowały się kilkakrotnie w tych samych miejscach (w Rzymie i Mediolanie).
Obok muzyki Josquina i Heinricha Isaaca (który pisał motety dla papieża Leona X) słuchaliśmy także tanecznych frottoli i instrumentalnych utworów na lirę da braccio. Zajrzeliśmy też do Francji, gdzie Leonardo spędził ostatnie lata życia na zaproszenie króla Franciszka I. Tam wielki ferment renesansowy dopiero się rozpoczyna, młody władca stanie się jego patronem (przypomnijmy choćby zamki nad Loarą, czy jego mecenat nad poezją francuską). Muzyka, jaka rozbrzmiewała we Francji w drugiej dekadzie XVI w., wciąż jeszcze nawiązywała do późnogotyckich wzorów Ockeghema, o czym świadczy choćby znakomite "Requiem" Antoine de Fevin, ulubionego twórcy Ludwika XII, które przedstawiliśmy we fragmencie w audycji.
***
Tytuł audycji: Między dźwiękami
Prowadziły: Ewa Obniska i Magdalena Łoś
Data emisji: 26.05.2018
Godzina emisji: 21.30