Wojciech Kilar: mam dystans do swoich utworów
"Troszkę z tego, co w życiu zrobiłem, jakoś tam żyje" – mówił w lipcu 2012 roku w specjalnej, urodzinowej audycji Wojciech Kilar. A nie należał do tych, którzy gonili za blichtrem popularności, rozgłosem, zainteresowaniem świata. Przeciwnie – raczej chronił swoją prywatność, a od zgiełku rzeczywistości separował się grubym murem dystansu. Dla swojej sztuki był sędzią sprawiedliwym, i chyba dosyć srogim, zresztą swoich dzieł nie lubił oceniać. Chciał być w porządku wobec siebie, ale przede wszystkim wobec swoich słuchaczy.
Człowiek skromny i dysktretny, poszukujący prawdy w sztuce, która zyskała bardzo indywidualne, rozpoznawalne oblicze. A z drugiej strony – autor jednego z największych "przebojów" muzyki polskiej XX wieku – poematu symfonicznego Krzesany oraz Poloneza. Ten ostatni był muzyką do filmu Pan Tadeusz Andrzeja Wajdy, ale zawładnął przestrzenią muzyczną z pogranicza rozrywki i edukacji, czyli stał się nieodzownym elementem balów studniówkowych jak kraj długi i szeroki. Kilar zdecydowanie takiego wymiaru bytowania swojej sztuki nie przewidział.
Za młodu awangardysta, pod koniec życia kompozytor skupiony na kontemplacji prostoty, szczerze uduchowiony. W jednym z wywiadów w 1996 roku powiedział o sobie: "Myślę, tak siebie oceniam, że jestem człowiekiem wesoło-smutnym, jak taki akord, bardzo banalny, używany od czasów impresjonistów – molowy z dodaną małą septymą”. Natomiast à propos ukochanych gór i wędrówek, w cytowanym już, urodzinowym wywiadzie w roku 2012 padły znamienne słowa: Im wędrujemy wyżej – stajemy się lepsi – które zostało wzięte za motto dla tej wspomnieniowej audycji.
Trzeba mieć niezwykle dużo dystansu do własnej osoby, żeby tak się oceniać. Kilar miał. W piątą rocznicę śmierci – zapraszamy do słuchania jego najciekawszych i najważniejszych dzieł. W audycji również przypomnienie fragmentów wywiadu z artystą z 2012 roku.
***
Przygotował: Marcin Majchrowski
Data emisji: 29.12.2018
Godzina emisji: 15.00