Wodecki Grechutę poznał przez Bacha
- Dzięki spotkaniu Wodeckiego z młodymi muzykami z zespołu Mitch & Mitch my wszyscy odkryliśmy ten jego fantastyczny debiut płytowy z 1976 roku, prawdziwy zapomniany skarb polskiej piosenki - opowiadał Jacek Hawryluk o albumie Zbigniewa Wodeckiego "1976: A Space Odyssey (in surround sound or stereo)" z towarzyszeniem Mitch & Mitch Orchestra and Choir. Jest to zapis - współorganizowanego przez Dwójkę z okazji Międzynarodowego Dnia Jazzu w 2014 r. - koncertu z towarzyszeniem Polskiej Orkiestry Radiowej w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego.
Jak podkreślał Jacek Hawryluk, przywołując koncerty Zbigniewa Wodeckiego na OFF Festivalu czy na Open'erze, artysta ten stał się kimś ważnym i rozpoznawalnym także dla młodych pokoleń słuchających polskiej muzyki. - To fenomen, który rozłożył się na kilka pokoleń.
Zmarłego wokalistę i kompozytora wspominał również w Dwójce Paweł Sztompke. Jak opowiadał, Zbigniew Wodecki był prawdziwym artystą estrady. - Takich głosów już może nie będzie…
Swoją przygodę z muzyką Zbigniew Wodecki rozpoczął już w wieku 5 lat. Z wyróżnieniem ukończył szkołę w klasie skrzypiec Juliusza Webera. Był skrzypkiem Orkiestry Symfonicznej PRiTV oraz Krakowskiej Orkiestry Kameralnej.
- Moją prawdziwą szkołą muzyczną była gra w zespołach Marka Grechuty i Ewy Demarczyk - mówił w Dwójce w 2015 roku o swojej drodze artystycznej
Jako wokalista zadebiutował w latach 70. XX w. Jego niezapomniane przeboje to m.in.: "Zacznij od Bacha", "Izolda", "Pszczółka Maja" i "Chałupy". Był laureatem wielu konkursów i festiwali. Sam o sobie mówił, że jest "śpiewającym muzykiem".