WP #267. "Pink Moon" i "World of Echo". Folk rock i muzyczne eksperymenty

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2022 13:58
W kolejnym "Wieczorze płytowym" wysłuchaliśmy albumu "Pink Moon" brytyjskiego wokalisty i gitarzysty Nicka Drake’a oraz "World of Echo" Arthura Russella - amerykańskiego wiolonczelisty kompozytora i producenta.
Okładki płyt Pink Moon Nicka Drakea oraz World of Echo Arthura Russella
Okładki płyt "Pink Moon" Nicka Drake’a oraz "World of Echo" Arthura RussellaFoto: Mat. prasowe

W każdą niedzielę słuchamy - razem z Państwem - najważniejszych płyt. Z namaszczeniem i pietyzmem, od początku do końca, strona A, strona B. A dopiero potem bonusy, konteksty, porównania, komentarze zaproszonych gości. Klasyka, jazz, rock, awangarda, elektronika.

Tym razem były to albumy:
  • Nick Drake – Pink Moon (1972)
  • Arthur Russell – World of Echo (1986)

Pink Moon to trzeci, a jednocześnie ostatni wydany za życia album Nicka Drake'a - piosenkarza i autora tekstów, jednego z wielkich geniuszy angielskiej muzyki rockowej. Nagrany został podczas nocnych sesji, zawiera jedynie głos i gitarę, nagrywane jednocześnie. Początkowo album nie został dobrze przyjęty z powodu niechęci Nicka Drake'a do udzielania wywiadów oraz występów na scenie. Wkrótce później płyta stała się jedną z najbardziej wpływowych i rozpoznawalnych na świecie.

World of Echo to jedyny pełnometrażowy album studyjny Arthura Russella, który artysta nagrał i wydał jeszcze za swojego życia. Wydany został w 1986 roku przez Upside Records w USA oraz Rough Trade Records w Wielkiej Brytanii. Płyta została uznana przez krytyków za jedno z najważniejszych wydawnictw lat 80.


Posłuchaj
176:19 2022_02_20 22_00_03_PR2_Wieczor_plytowy.mp3 WP #267 "Pink Moon" i "World of Echo" (Wieczór Płytowy/Dwójka)

Komentarze słuchaczy:

Zapowiada się niezwykły wieczór: dwie płyty, których klimat ciężko jest scharakteryzować, bo żadne słowo nie oddaje w pełni tego, co zostało na nich zawarte. Intymne, introspekcyjne, bardzo emocjonalne. To dzieła absolutnie nie do zdarcia. Za każdym razem odkrywam w muzyce Drake'a i Russella coś zupełnie nowego, choć przecież dźwięków jest tu stosunkowo niewiele. Obie płyty zmuszają do absolutnego skupienia, wyciszenia się, zanurzenia w siebie i w te emocje, które twórcy pragnęli nam przekazać. Czekam dziś zwłaszcza na "World of Echo". Dawno tego albumu nie słuchałem, a spodziewam się doznań na miarę nie tak dawnego seansu z debiutem Suicide.

Juliusz

 

Takie wieczory płytowe mogą być codziennie! Nie znałam ani jednego, ani drugiego…

Moja atmosfera, ale i moja generacja i cieszę się, że taka muzyka dalej znajduje amatorów o wiele młodszych.  Fascynuje mnie nie od dzisiaj, jak muzyka rozrywkowa przedwojenna trzydzieści lat później była 'antyczna', rozczulająca ale trąciła myszką. A teraz ta z lat 1960 czy nawet pięćdziesiątych dalej kwitnie. Oczywiście cezura wojny wszystko zmieniła, gdyby taka się nam trafiła 20 lat temu, też nie wiem czy Beatles jeszcze liczyliby się?

A zarazem zwłaszcza Nick Drake mi przypomniał, o ilu podobnie utalentowanych artystach nie wiemy, ponieważ komponowali i śpiewali nie dla kariery a z wewnętrznej potrzeby i dla przyjemności. W 1972 w Rzymie na wieczorku zespołu aktorów po ostatnim przedstawieniu 'Pułapki na Myszy' Agathy Christie :-), zaśpiewała zaprzyjaźniona z nimi młodziutka Taryn Power, córka aktora Tyrona Power i młodsza siostra Rominy – która poszła na karierę piosenkarską, kiedy Taryn była bez porównania ciekawsza. Piękny delikatny głos i gitara akustyczna jednego z aktorów, żadnego blichtru ani śpiewania pod dyktanda komercyjne list przebojów. Przepadło, ona o ile jeszcze żyje, to musi mieć blisko 70 lat :-).

Anna

 

Nie piszę często do was w trakcie audycji. Są jednak zestawy płyt, które mają dla mnie wyjątkowe znaczenie. W tym przypadku historie obu krążków się uzupełniają. Obie pokazał mi mój najstarszy syn. Była to końcówka lat 90 i było mi wstyd, że ja, jako osoba urodzona w latach 50 nie słyszała o kimś takim, jak Nick Drake i albumie "Pink Moon".

Arthura Russella również poznałem przez syna, jednak nieco wcześniej i również byłem oczarowany.

Nie mogę się doczekać, tyle wspomnień. Wsiadam do wehikułu czasu i przenoszę się do pięknej przeszłości.

Wiesław 

 

"World of Echo" to wydawnictwo na które trzeba mieć określone samopoczucie i mieć po prostu "dzień na World of Echo". Celem Arthura Russella w tamtym czasie było osiągnięcie czegoś, co określił mianem „najbardziej żywej rzeczywistości rytmicznej”, używając jedynie wiolonczeli, głosu i echa. "World of Echo" stał się klasykiem, wpływając na nowe pokolenia muzyków i słuchaczy.  Również bardzo osobiste arcydzieło. Te nowe wersje utworów z "Pink Moon" są wyjątkowe. Słychać gołym uchem, że każdy z wykonawców bardzo osobiście odbiera teksty Drake'a i w swoim wykonaniu stara się przekazać słuchaczowi.

Piękna podstawa utworu do późniejszego, możliwego zaaranżowania. Bardzo dobrym przykładem może być utwór "Song to the Siren" oryginalnie zagrana i zaśpiewana przez Tima Buckleya. Później cudownie zaaranżowana przez This Moral Coil, a jeszcze później moja ukochana wersja Johna Frusciante z 2008 roku. Jeszcze lepszym przykładem jest "Knockin’ on Heaven's Door" Boba Dylana.

A wersji tytułowej kompozycji z albumu "Pink Moon" słyszałem wielokrotnie. Najbardziej budującym faktem jest to, że każdy z tych wykonawców przynajmniej na papieże pochodzi z zupełnie skrajnego świata muzycznego.

Najważniejszym elementem piosenki jest melodia, a ona u Nicka Drake’a jest na najwyższym poziomie.

Wiesław

 

Wybór zarówno płyty Nicka Drake’a jak i Arthura Russella bardzo mnie ucieszył. O płycie "Pink Moon" i Arturze Russellu po raz pierwszy usłyszałem w latach 90-tych na studiach gdy pożyczył mi ją kolega, któremu z kolei pożyczyła ją wykładowczyni z Kanady. Błyskawicznie zaakceptowałem te dźwięki jako swoje. Skojarzenia z Sydem Barrettem na pewno były obecne i żywe chociaż Barrett na pewno był osobowością bardziej szaloną i nie aż tak wycofaną. Tak sobie myślę jak dobre trzeba mieć piosenki aby akompaniując sobie głównie z pomocą tylko gitary stworzyć swój własny świat poezji i muzyki, która przyciąga. Myślę też sobie o ile mniej szczęścia miał Nick nie tylko z powodu krótkiego życia. Weźmy pod uwagę, trochę podobnego muzycznie ale nieco bogatszego instrumentalnie Berta Janscha. Sam ciekaw jestem jak potoczyłaby się kariera nicka gdyby żył dłużej.

Arthura Russella poznałem znacznie później. Cenię go za wszechstronność, odwagę eksperymentowania, indywidualizm. Płyta "World of Echo" zaskakuje prostotą i jednocześnie śmiałością użycia dźwiękowych eksperymentów. To płyta, która trafia często za którymś przesłuchaniem, do mnie trafiła za pierwszym razem, cieszy mnie, że coraz młodsze pokolenia odkrywają Russella.

Jacek

 

Bardzo ciekawa audycja. Ponieważ często szukacie polskich wątków w audycji to przypominam, że Grażyna Auguścik klika lat temu nagrała świetną płytę poświęconą Drake’owi: "Man Behind the Sun – Songs of Nick Drake". Wersja Lucindy Williams świetna.

Piotr

 

Przepiękna muzyka, bardzo delikatna i subtelna. Atmosfera utworów, brzmienie głosu wokalisty i brzmienie gitary nasuwa skojarzenie atmosfery z późno nocną porą jak to zostało wykonane.

Wiesław

***

Tytuł audycji: Wieczór płytowy

Prowadzili: Tomasz Szachowski i Piotr Metz

Data emisji: 20.02.2022

Godzina emisji: 22.00

Czytaj także

Pożegnanie Zbigniewa Namysłowskiego

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2022 09:00
7 lutego zmarł Zbigniew Namysłowski - jeden z ojców nowoczesnego polskiego jazzu i jeden z najważniejszych jego światowych propagatorów. W środowej "Nocnej strefie" słuchaliśmy klasyków i rarytasów z przebogatej dyskografii mistrza, zarówno tych firmowanych jego nazwiskiem, jak i tych, przy których współpracował z takimi tuzami, jak Komeda czy Niemen.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Żaneta Rydzewska. Fizyka, filozofia, relacje w dźwiękach

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2022 08:34
Wszystko, co weźmie na swój kompozytorski warsztat – klarnet, kościelne organy, kontrabas czy orkiestrę – zamienia w złoto, czyli w wyselekcjonowane alikwoty, interferencje fal dźwiękowych albo np. brzmieniowe izochromie. Jak zwał, tak zwał – chodzi o to, że komponuje fantastyczną muzykę! Kto? Żaneta Rydzewska, która była bohaterką audycji z cyklu "Nowa Polska".
rozwiń zwiń