WP #297. Jazz Wayne'a Shortera i grupy Weather Report

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2022 07:15
W ostatniej audycji z cyklu "Wieczór płytowy" rządził jazz zza oceanu. Sięgnęliśmy po albumy "Speak No Evil" saksofonisty Wayne'a Shortera oraz "Heavy Weather" zespołu Weather Report.
Okładki płyt
Okładki płytFoto: PR

W każdą niedzielę słuchamy, razem z Państwem, najważniejszych płyt. Z namaszczeniem i pietyzmem, od początku do końca, strona A, strona B. A dopiero potem: bonusy, konteksty, porównania, komentarze zaproszonych gości. Klasyka, jazz, rock, awangarda, elektronika.

Tym razem były to:

  • Wayne Shorter – "Speak No Evil" – 1966 Blue Note
  • Weather Report – "Heavy Weather" – 1977 Columbia

"Speak No Evil" to szósty album studyjny amerykańskiego saksofonisty jazzowego Wayne'a Shortera. Oprócz muzyka na okładce albumu uwieczniona została jego pierwsza żona, Teruko (Irene) Nakagami (vel Irene Shorter), z którą miał córkę Miyako. Po jej narodzinach Shorter napisał utwór zatytułowany "Infant Eyes", który trafił na płytę "Speak No Evil".

Z kolei "Heavy Weather" to siódmy album w dyskografii amerykańskiego zespołu z nurtu jazz fusion - Weather Report, który działał w latach 1970-1986. To zarazem najlepiej w historii sprzedający się krążek grupy, który rozszedł się w półmilionowym nakładzie.

Posłuchaj
176:43 2022_09_18 22_00_04_PR2_Wieczor_plytowy.mp3 Wayne Shorter "Speak No Evil", Weather Report – "Heavy Weather" (Wieczór płytowy/Dwójka) 

Komentarze słuchaczy:

Dzisiejsza audycja jest próbką z twórczości Wayne'a Shortera. Płyta „z kapeluszem” Heavy Weather jest chyba najbardziej znaną płytą Weather Report. Duży jednak wpływ na jej muzykę oprócz Shortera mieli przede wszystkim Zawinul i Pastorius. Wiele z utworów z tej płyty weszło na stałe do repertuaru koncertowego tego zespołu.

Zazwyczaj Weather Report jest wymieniany jednym tchem z Return To Forever oraz Mahavishnu Orchestra. Każdy z tych zespołów odcisnął swoje piętno na muzyce lat 70-tych. Po sukcesach hard rocka, jazz próbował też jakoś znaleźć się w tym czasie. W wydaniu Weather Report była to moim zdaniem udana propozycja. Wystarczy posłuchać. Muzyka z tej płyty znakomicie się broni po prawie 50-ciu latach i nie jest to jazz efekciarski. Jest to twórcze rozwinięcie jazzu. Styl nazwany później jako fusion wnosi do jazzu nową jakość, która oparła się próbie czasu. Nie musimy patrzeć zawsze ortodoksyjnie, że jazz musi być akustyczny.

Natomiast płyta „Speak No Evil” – tutaj muszę użyć powtórzenia – jest to klasyka klasyki. Są na niej same tuzy jazzu, chociaż trzeba pamiętać, że prawie wszyscy muzycy w 1964 roku byli u progu swojej wielkiej kariery. Niektóre z utworów tej płyty stały się klasykami jazzu i może bardziej są znane z uwspółcześnionych interpretacji. Jednak po prawie 60-ciu latach warto posłuchać oryginałów wykonania. Bez zrozumienia korzeni czasami ciężko jest odnieść się do współczesnego jazzu.

Andrzej

Weather Report to moje dawne hobby. Dzisiaj owszem też, ale już w innym wymiarze. Poznałem prawie wszystkie zawirowania w działalności grupy, włącznie z pozbyciem się Mirosława Vitosha zostawiając jemu do podpisania kontrakt na stole i część na drogę (Mirosław bardzo to przeżył) i kto się tak bardzo do tego przyczynił? Nasz bohater Wayne Shorter! Po latach przepraszał Mirosława… Dość, opada zasłona miłosierdzia. Wracając do Weather, „Live in Tokio” uważam za MILOWĄ płytę w dyskografii zespołu. Myślę, że wielu nawet nie wie o jej istnieniu, a to było tak blisko do Traina i Ornetta.

Janusz

Wygląda na to, że cytowany przez Panów we wstępie do audycji słuchacz należy do gatunku tych, co mają alergię na… sukces, przede wszystkim komercyjny. Nie ma znowu tak wiele przypadków w jazzie, że naprawdę dobre rzeczy mogą pochwalić się świetnymi wynikami ilości sprzedanych płyt, i jazzfani powinni się raczej cieszyć, że słuchający innych rzeczy na chwilę zatrzymają się przy jakiejś jazzowej produkcji. „Don't Worry, Be Happy” McFerrina, „Headhunters” Hancocka, początki Mahavishnu Orchestra są tu dobrymi przykładami, ale niestety zawsze znajdą się tacy, których to mierzi, znam ten typ! Mają do tego prawo, ale czemu próbują swoją kwaśną miną zarażać otoczenie? Oczywiście, nie próbuję deprecjonować dokonań Shortera z lat 60-tych; mam chyba komplet tych nagrań na półce i równie je cenię! A siłą „Heavy Weather” są przede wszystkim kompozycje; ich autorzy należą jeszcze do do tych, którzy selekcjonowali pomysły i na 40-minutowej płycie potrafili zaprezentować to co najlepsze skomponowali w ciągu zapewne kilkunastu miesięcy. A na tej płycie jest jeszcze przecież Jaco, którego gry nie da się przecenić...
(…) Przyznaję, że Wayne Shorter to najważniejszy z muzyków, którzy kształtowali moje gusta jazzowe, więc przez lata śledziłem jego różne kolaboracje. I tak znalazłem płytę JJ Johnsona "Heroes" (na wyprzedaży w hipermarkecie za jakieś 5 złotych!), gdzie gra jedno (!) solo i nic więcej… O nagraniach z Joni Mitchell nie wspominaliśmy dzisiaj, ale inne „występki” raczej mogą zdziwić: Rolling Stones, Steely Dan (zdziwienie mniejsze, bo oni przecież zakochani w jazzie), Bruce Hornsby…

Jeszcze słowo o kończącej „Heavy Weather” „Havonie”: wyśledziłem szczególny hołd dla Jaco Pastoriusa na płycie Christiana McBride’a „Sci-Fi”, gdzie można znaleźć chyba jeden do jeden przetransponowaną na instrument akustyczny partię basu. Znając oryginał, słucha się tego wybornie, a po odejściu Jaco – ze wzruszeniem…

Bogdan

Weather Report to twórca evergreenów. Utwory z „Heavy Weather” nie poddają się próbie czasu. Wciąż brzmią tak samo znakomicie. Świeżo. Można powiedzieć, że to muzyka w jakiś sposób uniwersalna. Klasyka na najwyższym poziomie wykonawczym. Z przyjemnością będą jej słuchać koneserzy jazzu i miłośnicy popu. Jest melodyjna, rytmiczna i wpadająca w ucho. W jakimś sensie przebojowa. Pozwala złapać oddech, uwolnić głowę od ciężkich myśli. Taką muzyczną prognozę pogody lubię. Zapowiada pogodny dzień i spokojną noc.

Urszula

Jeśli chodzi o dzisiejszy Wieczór płytowy, to szczególnie cieszy mnie prezentacja płyty Wayne'a Shortera. Z Weather Report mam pewien problem, cenię ten najwcześniejszy okres działalności grupy, a szczególnie płyty „I Sing the Body Electric” oraz „Mysterious traveller”. „Heavy Weather” to już zupełnie inna historia, muzyka lżejsza, adresowana do poza jazzowego słuchacza. Dobrze posłuchać, ale trudno się zachwycić. Za to płyta Shortera to muzyka, którą ogromnie cenię. Idealnie wyważona pomiędzy tradycją a nowoczesnością. To znakomita płyta, ale Shorter miał takich płyt naprawdę wiele. „Night dreamer”, „Juju”, „Adam's Apple” czy „Schizophrenia” to moje kolejne ulubione równie dobre, a czasem nawet jeszcze lepsze. Na „Speak no Evil” Shorter, choć jest liderem, jest bardzo subtelny, nie dominuje, nie zabiega o uwagę, on po prostu jest niczym stały element czy składnik, bez którego nic nie działa. Jego gra jest elegancka i pełna gracji, charakteryzuje się dbałością o dźwięk, płynie i ma swoje miejsce i czas. „Speak No Evil” spodobał mi się od pierwszego przesłuchania, trafił do serca bez poddawania mnie próbom i tak jest już do dziś.

Jacek

Tak, fusion rzeczywiście wymyślił raczej Joe Zawinul, a nie Miles, co słychać już na płycie „The Rise & Fall of the Third Stream”. Ta płyta wydana była przecież przez Vortex Records w roku 1968, czyli rok przed „In a Silent Way”. Joe przewyższył także Miles’a i Wayne’a niebanalnością okładek, zdjęcie wspaniałej twarzy Zawinula zamiast zdjęcia kolejnej żony to klasa sama w sobie.

Jednak płyta „Heavy Weather” to już nie jest to odkrywcze, transowe fusion, ale raczej komercyjne podgrywki. W dodatku w wyniku mixowania albumu w duchu ówcześnie pojmowanej nowoczesności sprawia, że mało który instrument brzmi naturalnie. Chyba jedynie elektryczny bas Pastoriusa. Zgadzam się, że z Miroslavem było z tą muzyką o niebo lepiej.

A jeszcze lepiej będzie posłuchać „Speak No Evil”, gdzie jest jakość, klimat i wyczucie.

Grzegorz

***

Tytuł audycji: Wieczór płytowy

Prowadzili: Tomasz Szachowski i Przemysław Psikuta

Data emisji: 18.09.2022

Godzina emisji: 22.00

Czytaj także

WP #294. Ornette Coleman i Steve Coleman

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2022 00:55
W tym wydaniu "Wieczoru płytowego" Tomasz Szachowski i Przemysław Psikuta przedstawili albumy dwóch wybitnych postaci jazzu... o tym samym nazwisku. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Muzyka Jacka Dejohnette'a na 80. urodziny

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2022 20:00
Jack Dejohnette, jeden z najwybitniejszych perkusistów w dziejach jazzu, skończył w sierpniu 80 lat. Ten dostojny jubileusz uczciliśmy nocą pełną jego muzyki.
rozwiń zwiń