Mało brakowało, a niektóre z kultowych cytatów mogłyby nie wejść do codziennego obiegu. Filmu nie ominęły ingerencje cenzury. Przez półtora roku oczekiwał na wejście do dystrybucji kinowej. Stało się to możliwe dopiero po zmianach zapoczątkowanych założeniem Solidarności. W okresie zwanym niekiedy "karnawałem Solidarności" poluzowano cenzurę, a "Miś" wszedł na ekrany 4 maja 1981 roku, w atmosferze rozliczeń z ekipą Gierka.
– W tym filmie także były bardzo drastyczne cięcia. Wiadomo mi, że w trzydziestu miejscach kazano skrócić ten film, potem po przetargu zeszło do siedmiu miejsc, ale w każdym razie nie jest to ten film, który prawdopodobnie Bareja publiczności chciałby przedstawić – mówił krytyk filmowy Stanisław Michałek w audycji Polskiego Radia z maja 1981 roku.
19:53 Miś - aud. z cyklu Z obu stron kamery.mp3 "Miś" - rozmowa o filmie Stanisława Barei z udziałem współautora scenariusza, Stanisława Tyma oraz krytyka Stanisława Michałka. Audycja Anny Fuksiewicz z cyklu "Z obu stron kamery". (PR, 26.05.1981)
Kadr z filmu "Miś" w reżyserii Stanisława Barei, 1981
Pomimo tego film spotykał się z krytyką w oficjalnym przekazie medialnym. Wielu krytyków filmowych ostentacyjnie atakowało film Stanisława Barei.
Publiczność nie dała się zwieść i "zagłosowała" za filmem na salach kinowych. "Miś" był jednym z najczęściej oglądanych filmów w 1981 roku. Dzięki celnemu i zabawnemu wytknięciu absurdów PRL wiele cytatów z filmu zyskało kultowy status i przeszło do codziennego użycia. Prezentujemy niektóre z nich:
Bareja wiecznie żywy. 10 najlepszych cytatów z filmów mistrza
1. "To jest miś na skalę naszych możliwości"
- Powiedz mi, po co jest ten miś?
- No właśnie: po co?
- Otóż to. Nikt nie wie, po co, dlatego nie musisz obawiać się, że ktoś zapyta.
Wielka kukła misia "odpowiadała żywotnym potrzebom naszego społeczeństwa" i była oczywiście wcieleniem cwaniactwa działacza Ryszarda Ochódzkiego, który za jego pomocą zamierzał wyłudzić publiczne pieniądze.
2. "Z twarzy podobny zupełnie do nikogo"
Fraza, która weszła do potocznego języka, ale stała się też synonimem czegoś, o czym nie do końca wiemy, czym jest i jaka jest tego czegoś tożsamość.
3. "Wyngiel je we wiosce"
- Ty stary, budź się! Budź się! Bier siekiera! Przywieźli wyngiel! Wyngiel! Wyngiel je we wiosce!
- Wojna będzie, przed wojną tyz był!
Absurdalna scena w krajobrazie zapadłej wsi sugeruje, że pomimo zapewnień partii o postępie, który miał dokonać się w Polsce w okresie PRL, w rzeczywistości pozostało jeszcze wiele przedwojennej biedy.
4. "Klient w krawacie jest mniej awanturujący się"
- Pani Iwonko, trzeba wytrzeć tę szminkę, bo klient znów się będzie pieklił.
- Trzeba dać napis, żeby wpuszczać tylko w krawatach. Klient w krawacie jest mniej awanturujący się.
Dopijanie kawy ze szklanki i palenie papierosów nad talerzami przez obsługę. No i łyżki na łańcuchu – obraz obskurnego baru mlecznego przesunięty do granic absurdu, a jednak nie tak niemożliwy.
5. "Łubu dubu, Łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu! Niech żyje nam! To śpiewałem ja, Jarząbek"
W kultowej scenie Wacław Jarząbek, trener II klasy w Klubie Sportowym "Tęcza", nagrywa śpiewne pozdrowienie dla prezesa Ochódzkiego. Było to znakomite zobrazowanie kwitnącego w PRL karierowiczostwa i ludzi, którzy dla osobistego sukcesu byli skłonni posunąć się nawet do najbardziej koniunkturalnych czynów.
6. "Parówkowym skrytożercom mówimy stanowcze nie"
Zebranie aktywu filmu "Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta" w sprawie zaginionego rekwizytu w postaci parówek przekształca się u Barei w parodię nowomowy znanej obywatelom PRL z transmisji zjazdów partii. Czego tu nie ma? Od "lepu propagandy" (wiadomo czyjej) do "zwierania szeregów". Całość wieńczy pamiętne "Parówkowym skrytożercom mówimy stanowcze nie".
7. "Słuszną linię ma nasza władza"
Ryszard Ochódzki stwierdził, że jego nowo narodzony syn waży aż 12 kilogramów. Nawet słyszącemu to pediatrze nie pozostało nic innego jak skwitować, że "słuszną linię ma nasza władza". Podobnie wyglądała propaganda sukcesu za rządów Edwarda Gierka, kiedy to "Polska miała być rosnącą potęgą gospodarczą, a ludzie żyli dostatniej".
8. "Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój"
Przerost biurokratycznych procedur, ścisłe kierowanie się wytycznymi z centrali oraz dominująca pozycja urzędników nad petentami były wybuchowym przepisem na absurdalną sytuację z "Misia".
9. " Oczko mu się odlepiło. Temu misiu"
Nic dodać, nic ująć. Słowa, które stały się synonimem absurdu.
10. "Ona nie może się tak nazywać – Tradycja. Tradycją nazwać niczego nie możesz i nie możesz uchwałą specjalną zarządzić, ani jej ustanowić"
Scena wieńcząca film ma jednocześnie najbardziej antykomunistyczną wymowę. Węglarz Tłoczyński, którego gra Stefan Śródka, tłumaczy, dlaczego jego młodszy kolega nie może córce nadać imię Tradycja. Jak mówi:
- Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza! Tradycja naszych dziejów jest warownym murem. To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza, to jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni.
- A to, co dookoła powstaje od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy.
Nowa rzeczywistość PRL nie może wyrugować dawnej Polski. Pastorałka śpiewana przez Ewę Bem, a napisana przez Stanisława Tyma, dodaje otuchy ludziom zgromadzonym wokół jeziora. I nawet złowrogi miś, który spada z hukiem do wody i ochlapuje ich błotem, nie jest w stanie zniszczyć tej nadziei.
VIDEO
sa/bm