Meir Shalev znany jest polskim czytelnikom z dwóch wspaniałych książek. Pierwsza z nich, i zarazem pierwsza w jego twórczości - "Rosyjski romans", opowiada dzieje pionierskiej osady rolniczej z początków państwa Izrael. Ukazała się 15 lat temu i była czytana na antenie "Dwójki" przez Aleksandra Bardiniego. W październiku ubiegłego roku "Rosyjski romans" został wznowiony i dodatkowo ukazała się inna powieść Shaleva - "Chłopiec i gołąb", przedstawiająca historię dwóch wątków miłosnych - jeden rozgrywa się w 1948 r., w czasie Wojny o Niepodległość Izraela, drugi wątek toczy się w czasach obecnych.
- W dzieciństwie nie marzyłem o tym, żeby zostać pisarzem, chciałem być zoologiem. Pracowałem przez jakiś czas w mediach - radiu i telewizji. Po kilkunastu latach takiej pracy czułem przesyt i wtedy właśnie postanowiłem napisać pierwszą książkę - mówił Shalev o początkach swojej kariery.
Przyznał, że książkę zaczyna od rozpisania scen i obrazów, które zapisuje na małych karteczkach, może być ich nawet 200-300. Rozkłada je na podłodze w pokoju i zaczyna układać. Nigdy nie zaczyna od początku powieści - ten zawsze powstaje dużo później. – Jestem dobry w wymyślaniu historii, ale nadawanie im kształtu to moja słaba strona – dodaje.
Pisarz lubi mieć kontakt z papierem, gdy pisze – książki dla dzieci zapisuje ręcznie, a powieści drukuje po kilka rozdziałów jeszcze w trakcie tworzenia, bo jak sam przyznaje – na papierze zdecydowanie widać rzeczy, które pozostają niewidoczne na monitorze.
Żona Meira Shaleva wciąż powtarza, że jest on bardzo rozrzutny, pisarz żartuje, że podobnie jest z jego wielowątkowym pisarstwem. – Nie lubię książek, które są chude, wąskie i minimalistyczne – przyznaje.
Zamiłowanie do wielowątkowości wyniósł z domu, gdzie tradycje opowiadania są bardzo długie. Swoją ostatnią powieść napisał w formie pamiętnika, złożonego ze wspomnień babci pisarza, która była bardzo barwną postacią.
Narratorzy-bohaterowie powieści Shaleva to ludzie wyobcowani i pasywni, stoją z boku i lubią opowiadać o ludziach, ich zdaniem, dużo ciekawszych od nich samych. – Sam nie czuję się taką osobą, mam raczej charakter dominujący, lubię być w centrum uwagi, ale też lubię oddawać głos istotom ode mnie odmiennym. Jedyna rzecz, która łączy mnie z moimi narratorami to bliskie związki z kobietami w mojej rodzinie - mówił pisarz.
Rozmawiała Joanna Szwedowska.
Aby wysłuchać całej rozmowy, kliknij ikonę dźwięku "Spotkanie z Meirem Shalevem" w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
(Lm)