Cesarsko-królewskie "Rezonanse" Hélène Grimaud

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2011 12:00
Nowy album francuskiej pianistki fascynuje niebanalnym programem oraz interpretacyjnym wizjonerstwem; drażni - technicznymi niedociągnięciami. Grimaud kocha się razem z jej wadami...
Audio

Hélène Grimaud należy do najpopularniejszych, ale też najbardziej kontrowersyjnych pianistek przełomu stuleci. Do czterdziestoletniej już artystki przylgnęła swego czasu łatka "cudownego dziecka". Faktycznie francuska pianistka debiutowała fonograficznie w wieku szesnastu lat, od razu zdobywając prestiżową nagrodę Grand Prix du Disque Akademii Charlesa Crosa za nagranie Sonaty b-moll Siergiusza Rachmaninowa. Co ciekawe, jej znakiem rozpoznawczym nie stała się - co typowe dla Wunderkindów - nadludzka technika, lecz niebanalne pomysły inetrpretacyjne.

- Warsztat Grimaud prawie zawsze budził zastrzeżenia, Czasami sprawiał wręcz wrażenie nieporadnego - mówił w dwójkowej "Płytomanii" krytyk muzyczny, Marcin Gmys. - Siła jej interpretacji tkwiła raczej w niezwykłych rozwiązaniach fakturalnych i kontrapunktycznych. Bywało, że pod jej palcami nawet tak ograne utwory jak Sonata "Burza" Beethovena" skrzyły się zupełnie nowym blaskiem.

Nic dziwnego, że kolejne fonograficzne produkcje Grimaud budziły ambiwalentne reakcje. Braku stylowości nie sposób było zarzucić jej interpretacjom muzyki klasycznej czy utworów głęboko osadzonych w tradycji francuskiej, chociażby koncertowych dzieł Ravela i Gershwina. Ale już Bach Grimaud mógł przyprawić zwolenników wykonawstwa historycznego o ból głowy...

/

Mimo to, na współpracę z francuską wirtuozką decydowali się najwybitniejsi artyści. chociażby Pierre Boulez, który w 2005 roku zaprosił właśnie ją (obok Krystiana Zimermana i Leifa Ove Andsnesa) do nagrania kompletu Koncertów fortepianowych Bartóka. Węgierski mistrz (a dokładnie jego "Rumuńskie tańce ludowe" na fortepian) powraca w opublikowanym właśnie albumie "Resonances". Towarzyszą mu Mozart (Sonata a-moll, KV 310), Liszt (Sonata b-moll) oraz Berg (Sonata, op.1). To przewodnicy Grimaud w jej podróży do (nie tylko) muzycznego imperium austro-węgierskie.

- Historia Austro-Węgier fascynowała mnie od dzieciństwa - wspomina Grimaud w wywiadzie dla Radia Szwajcarii Włoskiej - Ten okres wyznaczył granice współczesnej Europy i zarazem pozostawił wiele zniszczeń i ognisk zapalnych.

Warto pamiętać, że w polu rażenie Wiednia rozgrywały się przez dwieście lat  także najważniejsze rewolucje muzyczne: od XVIII-wiecznego klasycyzmu, po atonalną awangardę, współkreowaną przez Albana Berga. Jego romantyzująca jeszcze Sonata stanowi zresztą najmocniejszy punkt programu. Grimaud zakochała się w tym trudnym utworze - "muzyce z innej planety" - jako jedenastolatka. Głębię tej trwającej od trzech dekad fascynacji potwierdza nowe nagranie, którego wizjonerstwo Marcin Gmys porównuje do epokowych interpretacji Barenobima i Polliniego.

Natomiast problemy - nie tylko techniczne - sprawia Grimaud z pozoru łatwiejsza Sonata Mozarta. Pianistka po raz kolejny przedstawia fascynujący i pełen kontekstualnych smaczków program, irytując jednocześnie nierównym poziomem warsztatowym i koncepcyjnym. Taki już urok francuskiej pianistki...

Aby wysłuchać wywiadu z Hélène Grimaud oraz recenzji płyty "Resonances" autorstwa Marcina Gmysa, wystarczy kliknąć ikony odpowiednich dźwięków w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.

Czytaj także

Ohlsson: co z tym Chopinem?

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2010 16:19
- Na świecie rzadziej gra się dziś muzykę Chopina, ale też daje się odczuć coraz większa tęsknota za nią - powiedział Róży Światczyńskiej wybitny amerykański pianista.
rozwiń zwiń