Piotr Beczała: zawsze można zaśpiewać lepiej

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2012 10:47
Od kilku lat utrzymuje się na absolutnym topie wśród tenorów. Mimo to w rozmowie z Jackiem Hawrylukiem podkreślał, że najwyższe cele dopiero przed nim. Gościem Dwójkowej "Płytomanii" był Piotr Beczała.
Audio
Piotr Beczała podczas spotkania z Jackiem Hawrylukiem w Dwójce (Płytomania, listopad, 2012)
Piotr Beczała podczas spotkania z Jackiem Hawrylukiem w Dwójce ("Płytomania", listopad, 2012)Foto: Grzegorz Śledź/PR


Do Warszawy przyjechał tylko na kilka dni. W sobotę 24 listopada zaśpiewał specjalny recital w Teatrze Wielkim Operze Narodowej z okazji 20-lecia pracy artystycznej. Dzień później spotkał się ze słuchaczami radiowej Dwójki w Studiu im. W. Szpilmana.

Piotr Beczała nie bez powodu wystąpił w "Płytomanii", bowiem kilka dni temu, 15 listopada, podpisał w Operze Wiedeńskiej ekskluzywny kontrakt z firmą fonograficzną Deutsche Grammophon. Został trzecim Polakiem, po Krystianie Zimermanie i Rafale Blechaczu, który nagrywa dla tej renomowanej wytwórni.

- Podpisanie takiego kontraktu jest piękną rzeczą, ale to konsekwencja mojego dotychczasowego postępowania - mówił Beczała w rozmowie z Jackiem Hawrylukiem. - Z Deutsche Grammophon jesteśmy równorzędnymi partnerami. To jest szansa i dla mnie, i dla wytwórni, żeby produkować płyty jak najlepszej jakości - dopowiadał.

W trakcie spotkania tenor wspominał najważniejsze momenty ze swojej dwudziestoletniej kariery. Tłumaczył też, dlaczego woli występowanie w spektaklach niż granie koncertów.

- Uważam, za Janem Reszką, największym polskim tenorem, że rolą śpiewaka jest kreowanie postaci na scenie, a koncerty nie pozwalają osiągnąć takiego poziomu artystycznego, jak spektakle - tłumaczył gość Jacka Hawryluka.

Więcej w nagraniu audycji.

Czytaj także

Piotr Beczała: nie lubię siebie słuchać...

Ostatnia aktualizacja: 02.09.2011 16:30
Znakomity polski tenor liryczny, gwiazda Metropolitan Opera w Nowym Jorku, uwielbia śpiewać: scena jest jego żywiołem. Ale nagrań swoich nie lubi słuchać, bo już niczego nie można w nich poprawić.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Piotr Beczała: czasem trzeba zapomnieć o Puccinim

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2012 18:10
Jedną z najważniejszych rad, jakie usłyszał u początków swej kariery słynny dziś polski tenor, było stwierdzenie "Zostaw Pucciniego, weź się za Mozarta!".
rozwiń zwiń