Narodził się w Polsce, ale gdzie? W ziemiańskim dworku? W kamienicy? W wiejskiej chacie? Tego nie wiemy. Polski, polonez, chodzony – trzy nazwy tej samej formy muzycznej, utrzymanej w wolnym, czasem uroczystym tempie, w rytmie na trzy. Dzięki uznaniu, które zdobył jako taniec, polonez zyskał jeszcze inne oblicza – słychać go w balladach, pieśniach religijnych, dziadowskich, lirycznych. Skąd się wywodzi? Oceńcie Państwo sami, zdajcie się na intuicję. O tym jest ta płyta.
Witek Broda
***
materiały prom./pg