Bertrand de Billy: już jako dziecko chciałem zostać dyrygentem

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2020 11:01
- Powiedziałem rodzicom, że chcę być dyrygentem, i nikt nie wiedział, skąd mi się to wzięło. Nikt w rodzinie nie był muzykiem, jestem pierwszy - mówił Bertrand de Billy o swoich najwcześniejszych (zaledwie kilkulatka) wspomnieniach związanych z dyrygenturą.
Audio
  • Bertrand de Billy m.in. o swojej artystycznej drodze (Filharmonia Dwójki)
Bertrand de Billy, 2008
Bertrand de Billy, 2008Foto: PAP/EPA/GEORG HOCHMUTH

Pascal Roge c_Neda Navae.jpg
Pascal Rogé: nie ma czegoś takiego jak głęboka muzyka francuska

Bertrand de Billy, który 6 lutego br. poprowadził Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach, opowiadał w Dwójce m.in. o swojej artystycznej drodze. - Od ósmego roku życia śpiewałem. To było fantastyczne doświadczenie, dało mi szansę na wykształcenie dobrego głosu, a to już bardzo istotne. W wieku 12-13 lat śpiewałem jako solista w wielu oratoriach Mozarta, Bacha, Haendla. Od czternastego roku życia natomiast zacząłem przygodę ze skrzypcami, później doszedł fortepian, altówka, jednak zawsze z tyłu głowy miałam tę dyrygenturę…

Jak wspominał Bertrand de Billy, gdy już zaczął występować w orkiestrze, grywał "w niezbyt wybitnych zespołach". - Bo i muzykiem nie byłem dobrym. Ale za to wiele się nauczyłem, chyba wręcz najwięcej właśnie od tych złych dyrygentów. Rozmyślałem, dlaczego próba jest nudna, dlaczego nic nie idzie dobrze... I później wyciągałem wnioski.

***

Tytuł audycji: Filharmonia Dwójki

Prowadzi: Milena Gąsienica

Gość: Bertrand de Billy (dyrygent)

Data emisji: 20.40

Czytaj także

Pascal Rogé: nie ma czegoś takiego jak głęboka muzyka francuska

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2020 09:37
- To nie znaczy oczywiście, że ta muzyka jest powierzchowna. Jest po prostu komunikatywna, nie ma ambicji zbawiania świata czy bycia intelektualną - podkreślał w Dwójce francuski pianista, który wystąpił 6 lutego br. wraz z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach.
rozwiń zwiń