"Jestem tu zatopiony w wielu nutach! Właśnie ukończyłem moją Ósmą. Jest największa, ze wszystkiego, co dotąd skomponowałem. Tak unikatowa w zawartości i formie, że nie daje się tego opisać. Wyobraź sobie, że wszechświat zaczyna brzmieć i dźwięczeć. To już nie są ludzkie głosy, ale planety i krążące słońca" – Gustav Mahler miał świadomość unikatowości swojego nowego dzieła, napisanego w bardzo krótkim czasie latem 1906 roku. Uważał je nawet za ukoronowanie swojej dotychczasowej twórczości, skoro przyjacielowi - Richardowi Spechtowi – zwierzał się, że "poprzednie symfonie są nieledwie wstępem do tej. W innych dziełach wszystko ciągle było subiektywną tragedią, ale to jest źródłem wielkiej radości".
VIII Symfonia okazała się największym, długo wyczekiwanym sukcesem kompozytorskim Mahlera. Choć na prawykonanie musiała czekać cztery lata, to jej pierwsza prezentacja w Monachium – 12 września 1910 roku – stała się triumfem, jakiego nikt chyba nie umiał sobie wyobrazić. W koncercie tym wzięło udział 858 śpiewaków i 171 instrumentalistów – ten olbrzymi aparat wykonawczy zapewnił nie tylko zachwyt publiczności nad materią dzieła Mahlera, ale zapracował również na jej podtytuł – odtąd VIII Symfonię zaczęto nazywać Symfonią Tysiąca.
Ale frapująca w tym dziele jest nie tylko gigantyczna obsada. Kompozytor pokusił się bowiem o napisanie utworu, który pod względem formy i treści nie miał precedensu nie tylko w jego twórczym dorobku, ale i w dotychczasowych dziejach muzyki europejskiej. Forma ogranicza się do dwóch wielkich części, a o wyrazie i ideowym przesłaniu Symfonii decydują dwa skrajnie różne teksty użyte przez Mahlera: w części pierwszej łaciński hymn Veni creator spiritus, w drugiej – finałowa scena z II części Fausta Johanna Wolfganga Goethego (wykonywana po niemiecku). Co ciekawe, komentując muzyczną i ideową zawartość Symfonii Tysiąca, jej autor podkreślał, że głosy wokalne nie tylko decydują o przekazywaniu treści, ale potraktowane są jak "najpiękniejsze z możliwych" instrumenty. Późniejsi komentatorzy i analitycy zadawali sobie pytanie o czystość gatunkową tego najbardziej spektakularnego dzieła Mahlera – wskazywano na zależności VIII Symfonii od oratorium, można dopatrzyć się w tej muzyce również zauroczenia… operą, ale kompozytor nazywał ją – po prostu – "swoją mszą".
Na audycję zapraszają Marcin Majchrowski i Marcin Gmys.
30 października (niedziela), godz. 23:00