Sam Poulenc określił ten utwór jako "wielki krok naprzód" i początek swojego "wielkiego okresu". Faktycznie nietrudno doszukać się tu bardzo świeżych inspiracji: jazzowych harmonii, zasłyszanych pewnie w Koncercie G-dur Ravela, czy repetycji i modalizmów, które kompozytor zawdzięcza zetknięciu z balijskim gamelanem w 1931 roku. Z drugiej strony sam Poulenc na pytanie Igora Markevitcha, czyje partytury spoczywały przy jego fortpeianie w trakcie prac nad Koncertem, odpowiedział: "Koncertów Mozarta, a także utworów Liszta, Ravela i Twojej Partity".
Późniejsi badacze kładli szczególny nacisk na związki z klasykiem wiedeńskim, a konkretnie z jego 10. Koncertem na 2 fortepiany i orkiestrę Es-dur, K. 365, który nie przez przypadek znalazł się, obok dzieła Poulenca, w programie styczniowego koncertu sióstr Labèque oraz City of Birmingham Symphony Orchestra pod dyrekcją Nicholasa McGegana. Program retransmitowanego w Dwójce wieczoru uzupełniły Suita francuska Poulenca oraz Symfonia nr 39 Es-dur, K. 543 Mozarta.
wtorek (12 marca), godz. 19.00