- Miałem wtedy depresję. Wracałem samochodem do Gdańska, rozważając możliwość odebrania sobie życia... - wspomina Paweł Huelle. - Zatrzymałem się na stacji, gdzie wśród sterty płyt disco polo natrafiłem na Bachowskie "Partity" w interpretacji Ewy Pobłockiej. To nagranie zmieniło moje życie. Nie chciałem już umrzeć. Pragnąłem wrócić do domu i dalej słuchać tej muzyki...
Po tym doświadczeniu znakomity prozaik napisał list do wybitnej pianistki i tak rozpoczęła się, trwająca po dziś dzień, znajomość. Bach okazuje się być zresztą dla Ewy Pobłockiej kompozytorem szczególnie istotnym, o wiele bliższym niż Chopin, którego utworów - jako przyszła laureatka słynnego warszawskiego konkursu - uczyła się intensywnie od szkoły podstawowej. To zresztą lipski kantor doprowadził ją do muzyki współczesnej, w tym do dzieł Witolda Lutosławskiego i Pawła Szymańskiego. Utwory tych trzech kompozytorów gość audycji "Five o'clock" przedstawił w Studiu PR im. Władysława Szpilmana.
Kto poznał Ewą Pobłocką w piżamie, kto pisał dla niej wiersze, a od kogo pianistka nauczyła się, że wykonawstwo Bacha powinno być jak modlitwa? Zapraszamy do obejrzenia całej audycji, którą poprowadziła Agata Kwiecińska, a której gośćmi byli Ewa Leszczyńska, Wojciech Michniewski, Paweł Huelle i Paweł Szymański.