Henryk Mikołaj Górecki w Polskim Radiu>>>
Z tą opinią zgodziłby się zapewne Jacek Hawryluk, który poprowadził retransmisję koncertu London Philharmonic Orchestra pod dyrekcją Andrzeja Boreyki w Dwójce. - Jeśli ktoś liczył na powtórkę z III Symfonii, to grubo się zawiedzie. Jeśli ktoś przypuszczał, że ręka syna, czyli Mikołaja Góreckiego, który dokończył partyturę ojca, zdominuje IV Symfonię, to też się pomylił - mówił na antenie.
Z drugiej strony nie ma co ukrywać, że apetyt na IV Symfonię Henryka Mikołaja Góreckiego, zatytułowaną "Tansman Epizody" wywołało właśnie olbrzymie międzynarodowe powodzenie jego III Symfonii, która na początku lat 90. zawojowała światowe listy przebojów. Ponad milion egzemplarzy sprzedanej płyty z muzyką współczesną to do dziś jest prawdziwy ewenement. - Po tamtym sukcesie Górecki mógł kontynuować kierunek wyznaczony przez III Symfonię. Ale, jak na wybitnego twórcę przystało, posłuchał głosu serca i wewnętrznej potrzeby rozwoju - podkreślił Andrzej Boreyko w rozmowie z Krzysztofem Dziubą.
O IV Symfonię u Góreckiego przez lata zabiegał Andrzej Wendland, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu i Konkursu Indywidualności Muzycznych Tansman w Łodzi. Kompozytorowi nie udało się jej jednak ukończyć. Zmarł w listopadzie 2010 roku. Dzieło dopełnił jego syn, Mikołaj. - Ja wiem, które fragmenty zinstrumentował w całości młodszy Pan Górecki. I założę się, że najwięksi znawcy nie rozpoznają, które to - mówił Andrzej Boreyko - Ewidentnie ojca i syna łączyło coś więcej niż tylko pokrewieństwo. Obu Bóg dał bardzo dużo...
mm/bch