Latem 1895 roku Mahler zaczął pracę nad dziełem, które miało się stać niezwykłym połączeniem tego, co duchowe, z tym, co ziemskie i bardzo zmysłowe. III Symfonia powstawała niby dość szybko – zasadnicza praca kompozytora obejmowała dwa wakacyjne sezony lat 1895 i 1896 - nie od razu jednak wyłonił się ostateczny kształt i forma wielkiego, rozbudowanego dzieła. Mahler zaczął komponowanie od środka: kończąc najpierw ogniwo drugie, następnie cyzelując części wokalno-instrumentalne, wreszcie umiejscawiając wielkie Adagio w finale. Na samym końcu wziął się za pisanie gigantycznej części pierwszej, korzystając z głównych pomysłów, które zanotował sobie w szkicach jeszcze podczas pracy nad symfonią "Auferstehung".
Ostateczny efekt tej pracy poniekąd zaskoczył samego twórcę, skoro potem, w listach do przyjaciół, mógł ogłosić, że jego "symfonia nie będzie podobna do niczego, co świat kiedykolwiek słyszał!". Istotnie – Mahler-wizjoner – skomponował jeszcze jedno dzieło, wymykające się jednoznacznemu określeniu, niedające się zaszufladkować i porównywać z niczym, co znał wybujały romantyzm ostatnich dekad kończącego się stulecia. Nic więc dziwnego, że próby wytłumaczenia i objaśnienia treściowej zawartości III Symfonii napotykają na poważne trudności. W rękopisie każde z sześciu ogniw Trzeciej zaopatrzone zostało w programowy tytuł. Nagłówki te układają się w opowieść o stworzeniu świata:
- Wstęp – Pan się budzi (i następująca zaraz): Parada Bachusa
- Co opowiadają mi kwiaty na łące
- Co opowiadają mi zwierzęta w lesie
- Co opowiada mi człowiek
- Co mówią mi aniołowie
- Co opowiada mi miłość
Tytułów tych nigdy nie zdecydował się kompozytor użyć w ostatecznej wersji partytury (przeznaczonej do publikacji). Zrezygnował także z prób literackiego określenia całego dzieła, a chodziły mu po głowie i odniesienia do "Snu nocy letniej" Szekspira, i polemiczne aluzje do "Wiedzy radosnej" Fryderyka Nietzschego.
Jakaś kosmogoniczna wizja jest jednak immanentnie wpisana w muzyczną materię III Symfonii – kłopot sprawia jednak jej synkretyzm. Bo jest to próba połączenia wątków pogańskich wierzeń (bożek Pan i dionizyjski orszak) z chrześcijaństwem (część piąta z tekstem z "Des knaben Wunderhorn") i ideami wziętymi z Nietzschego (ogniwo czwarte oparte na fragmencie "Tako rzecze Zaratustra"). Czy jest to próba udana i spójna? (Marcin Majchrowski)
Program:
Gustav Mahler III Symfonia d-moll
Wyk. Anna Larsson - mezzosopran; Chór Radia Berlin, Chór Katedry w Berlinie, Berlińscy Filharmonicy; dyr. Iván Fischer
***
Na "Filharmonię Dwójki" w niedzielę (12.06) w godz. 19.00-21.30 zaprasza Joanna Grotkowska.
mm/jp