Heretyk bluesa

Ostatnia aktualizacja: 24.05.2012 16:59
Blues bez bluesa, piosenki o miłości bez miłości i mroczny obraz amerykańskiego Południa bez cienia nostalgii – oto twórczość Otisa Taylora.
Otis Taylor
Otis TaylorFoto: fot. Wikipedia/Christian Sahm, lic. CC

Pierwszą płytę wydał w wieku 49 lat. Śpiewa o linczach w Alabamie i wojnie secesyjnej, ale też o więzieniu w Petersburgu i indiańskich rezerwatach. Gra na typowych instrumentach, jak gitara i banjo, ale posępna, transowa stylistyka jego muzyki nie jest podobna do niczego, co dotychczas nagrano. Może dlatego nazywają go największym heretykiem współczesnego bluesa.

W wywiedzie opowie o swoim przypadkowym debiucie, rozprawi się z licznymi mitami na temat bluesa i segregacji rasowej oraz sięgnie do niewesołej historii własnej rodziny.

A oto próbka dość, nazwijmy go, polemicznego stylu rozmowy Taylora:

Trudno nazwać twoją muzykę zwykłym bluesem... 

To transowy blues. (…) Tak naprawdę jestem singer-songwriterem – pieśniarzem. Podobnie jak Robert Johnoson, Howlin Wolf, że o Williem Dixonie już nawet nie wspomnę...

Czy zatem słowo blues ma dla ciebie jakieś znaczenie?

Ludzie, których wymieniłem,  byli pieśniarzami.. Gdy biali ludzie piszą i śpiewają piosenki, jak się ich nazywa?

Singer-songwriterami, pieśniarzami.

Otóż to. A jak nazywa się czarnych, którzy robią dokładnie to samo? Bluesmenami.

To w końcu lubisz, czy nie lubisz słowo „blues”?

Lubię. Prawie cała amerykańska muzyka popularna – z rock&rollem na czele – jest oparta na bluesie. Tylko klasyka nie wywodzi się z bluesa.

Rozumiem, że ty nie uważasz się za artystę bluesowego.

Ależ tak, jestem bluesmanem! Jestem, bo wyrosłem z bluesa.

OK, ujmę to tak – jaka nazywamy muzykę, którą gra Miles Davis, kiedy wykonuje hiszpańską pieśń flamenco? Jazzem, prawda? Widzisz, on mógł sobie na coś takiego pozwolić, a ja nie.

No, właściwie możesz.

Właśnie. Więc to robię.

Ale nie możesz zaprzeczyć, że znaczna większość twoich utworów nie jest oparta na typowej strukturze bluesowej…

Aaa, to znaczy, że nie rozumiesz, czym jest tradycyjna struktura bluesowa! Struktura bluesa to... brak struktury.

 

Czyli jest już jasne, czym jest blues. A dalej było już tylko ciekawiej. Przed nami najmniej jazzowe Rozmowy Improwizowane w historii, ale warto.

Zapraszamy – Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński

 

24 maja (czwartek), godz. 22:00

Czytaj także

Bębenek na kiju

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2011 12:56
To nie żart: banjo, bo o nim mowa, składa się z bębenka i gryfu, który w pierwotnych modelach przechodził przez pudło rezonansowe na wskroś. Fachowo nazywa się to "rezonator nanizany"...
rozwiń zwiń