Jego pierwszym nauczycielem był ojciec, Alla Rakha, jeden z najważniejszych klasycznych wirtuozów tego instrumentu w historii. Jednak tym, co różniło Hussaina od wielu innych znakomitych muzyków grających na tabli, była fascynacja muzyką amerykańską: jazzową i latynoską. I chociaż to Indie wykształciły być może najbardziej skomplikowany system rytmiczny świata, jazz okazał się dla Zakira Hussaina prawdziwym wyzwaniem.
- Po raz pierwszy usłyszałem jazz w wykonaniu Buddy’ego Richa – opowiada Hussain – i nie wiedziałem, gdzie jest słaba część taktu! Owszem, słyszysz u Richa stały rytm wybijany na talerzu, ale stopa już pracuje nieregularnie, podobnie werbel. Jasne: zespół jazzowy podążą za swingiem wybijanym na talerzach, ale wtedy tego nie wiedziałem. Czekałem na akcenty i zachodziłem w głowę, jak to możliwe, że nikt w grupie nie gubi rytmu.
Głównym tematem "Rozmów Improwizowanych” były więc odmienne sposoby pojmowania rytmu, wzajemne wpływy muzyki Indii i Zachodu oraz sama tabla. Hussain opowiadał m.in. o pierwszej lekcji muzyki, jaką odebrał dwa dni po swoich narodzinach:
- Przyjechałem ze szpitala trzymany na rękach przez mamę. Tradycja nakazuje, żeby ojciec wziął od matki przyniesione dziecko i wyszeptał mu do ucha modlitwę. Więc tata wziął mnie na ręce i zaczął śpiewać mi do ucha rytm – ku zaskoczeniu mamy.
O swojej reakcji na indyjską stylizację w "Norwegian Wood” Beatlesów:
- Pomyślałem: Wow! To można tak zagrać na sitarze?.
O odkryciu tabli:
- Kiedy miałem 18-19 lat, chciałem być gwiazdą rocka. Usiłowałem grać na perkusji, na kongach, na tym, na tamtym, a przecież znacznie lepiej mogłem wyrazić wszystko na tabli. Na kongach było pięć tysięcy lepszych ode mnie. Było też pięć tysięcy perkusistów lepszych ode mnie. Co ja próbowałem zrobić?
O roli klasycznej muzyki indyjskiej:
- W sezonie na trzy miesiące jeżdżę do Indii, każdego roku. Gram wtedy około 40 koncertów tylko z muzykami klasycznymi. Albo klasyczny repertuar na tablę – dwugodzinne koncerty solowe. Nie zamierzam przestać, bo… to właśnie ‘ja’! Dzięki temu mam coś do zaoferowanie tutaj, na Zachodzie. Gdybym był pozbawiony własnej tożsamości, cóż miałbym do powiedzenie? Nic.
Zakir Hussain był gościem "Rozmów Improwizowanych”. Z artystą rozmawiali Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński
mm/bch