W 2008 roku zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne - rzadką chorobę nerwowo-mieśniową, która przebiega bezboleśnie, ale szczególnie okrutnie. Chory traci władzę w poszczególnych częściach ciała, zostaje unieruchomiony, możność mówienia zanika, oddychanie przychodzi z coraz większym trudem. Jednocześnie świadomość pozostaje nienaruszona, umysł obserwuje, co dzieje się z - dnia na dzień bardziej bezwolnym - ciałem.
- Nawet śmiertelna choroba może być aktem twórczym człowieka. Może być spełnieniem życia nie tylko dlatego, że ono się domyka, i to w tak dramatyczny sposób. Jest też narzędziem do przemyślenia pewnych rzeczy na nowo. Nie przekreśla jednak tego, co było kiedyś - mówił w "Tygodniku literackim" Piotr Matywiecki. Zdaniem krytyka Tony Judt wyraźnie zaznaczył w swojej książce, że znalezienie czasu w swoim życiu na przemyślenie go jest czymś podstawowym, najważniejszym wręcz.
Dlaczego pensjonat? Tony Judt nawiązuje tu do swoistej, znanej od wieków, metody mnemotechnicznej, która wspomaga pamięć wyobrażeniem zamkniętej, uporządkowanej przestrzeni. Ta architektura pamięci przywoływała najczęsciej obraz domu, pałacu - Judt wybrał jednak "mały pensione, rodzinny hotelik w niemodnej miejscowości Chesieres u podnoża bogatego kurortu narciarskiego Villars we francuskojęzycznej części Szwajcarii". Wraz z rodziną spędzał tam jako mały chłopiec zimowe wakacje. Teraz, u progu życia, wraca do tego miejsca, wiąże je z innymi wspomnieniami, zapełnia minioną przestrzeń.
O czym myśli człowiek, który z całą bolesną świadomością wie, że zostało mu niewiele już czasu, a wyrok jest nieodwracalny? Tony Judt, którego choroba przykuła do łóżka, musiał znaleźć jakiś sposób na przetrwanie ciągnących się w nieskończoność bezsennych nocy. Zaczął przywoływać w pamięci obrazy dla niego ważne, chwile szczególne, które - teraz, w tym dramatycznym momencie - powracały, przypominały o sobie. Nocne podróże pamięci były w dzień - oczywiście przy pomocy innych - zapisywane. Tak powstały wyjątkowe szkice, które złożyły się na, nowo wydaną w Polsce, książkę "Pensjonat pamięci" (wyd. Czarne).
Co kryje się w "pensjonacie"? Smaki żydowsko-brytyjskich potraw z czasów dzieciństwa, uroki jazdy podmiejskimi londyńskimi autobusami, ubóstwiany, choć budzący respekt nauczyciel języka niemieckiego, pokojówki w internacie w Cambridge, rozważania o samochodach, o nauce czeskiego w średnim wieku, o zniewolonych umysłach, o tożsamości i wielokulturowości, o Nowym Jorku i Krasnogrudzie.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Iwony Smolki z jej gośćmi: poetą Piotrem Matywieckim oraz krytykiem literackim Tomaszem Burkiem.