Asuna Arashi wspominał, że już jako mały chłopiec zainteresował się rożnego rodzaju dźwiękami, ponieważ często bawił się w fabryce produkującej nici, gdzie pracowali jego rodzice. - Całymi dniami słyszałem silniki maszyn, które się tam znajdowały. Mój pierwszy utwór, który stworzyłem na studiach, miał związek właśnie z dźwiękami silnika. Być może nie był to do końca świadomy wybór, tylko właśnie wpływ doświadczeń z dzieciństwa - opowiadał muzyk.
Jak podkreśla, nie ma wykształcenia muzycznego, jak zresztą większość twórców sceny noise czy lo-fi. Wcześniej studiował sztuki wizualne i zainspirowali go tacy twórcy, jak Bridget Riley, Brice Maden i Frank Stella. Jednak zależało mu na znalezieniu odpowiedniego sposobu, aby sztukę wizualną przenieść na sztukę tworzenia dźwięku. - Muzykę zacząłem tworzyć, próbując wynaleźć mój własny sposób grania - wspominał artysta.
Znak rozpoznawczy - zabawkowe keyboardy
Asuna Arashi wyznał, że gdy w czasach studiów zaczął tworzyć muzykę, nie miał zbyt dużo pieniędzy i nie mógł pozwolić sobie na zakup profesjonalnego instrumentu. - Miałem zabawki wydające różne dźwięki i tanie keyboardy. Pomyślałem, że mają one ogromny potencjał i można wydobyć z nich bardzo różnorodne dźwięki w zależności od zastosowania. To własnie od czasów studenckich zacząłem zbierać zabawkowe instrumenty - mówił gość "Nokturnu".
Performance na sto keyboardów czy sto grających zabawek to tylko kilka z jego szalonych pomysłów. Sam mówi, że dzięki performansom jego znakiem rozpoznawczym stały się właśnie zabawkowe keyboardy. Muzyk podkreślił że interesuje go ich niedoskonałość i brak jednolitości brzmienia. - Każdy instrument jest trochę inny od drugiego, jest inaczej nastrojony. Dlatego gdy zagramy na kilku takich keyboardach jednocześnie, otrzymamy bardzo ciekawy efekt rezonansu, zderzania się dźwięków - zaznaczył Asuna Arashi.
***
Tytuł audycji: Nokturn
Prowadzenie: Krzysztof Dziuba
Data emisji: 21.01.2020
Godzina emisji: 23.00
am