58:35 2020_06_28_10_00_05_PR2_Duża_Czarna.mp3 Rozmowa z Thomasem Quasthoffem (Cafe "Muza"/Dwójka)
Thomas Quasthoff jest jedną z tysięcy ofiar talidomidu, leku podawanego w drugiej połowie lat 50-tych m.in. kobietom w ciąży. Urodził się z poważną wadą rozwojową kończyn: bez rąk, z kilkoma palcami wyrastającymi wprost z barków, ze zdeformowanymi stawami nóg. Niemniej wsparcie rodziców i brata, niezwykły talent i ogromny upór wyniosły go na artystyczny szczyt. Także życie osobiste ułożyło mu się szczęśliwie: ma żonę i córkę. I mnóstwo planów, bo z muzyką się nie rozstaje. Prowadzi warsztaty i kieruje konkursem pieśniarskim. - Unikam czerwonych dywanów, bardzo chętnie staję na estradzie, żeby muzykować. Mimo to, nie jestem i nie próbuję być osobą publiczną - zaznaczył w rozmowie w Dwójce.
Olga Pasiecznik: zaczynam częściej słuchać starych mistrzów
Pandemia sprawiła, że znalazł czas na rozmowę.
Jego głos poznali na początku słuchacze rozgłośni radiowo-telewizyjnej NDR, gdzie pracował przez sześć lat. - Bardzo dobrze wspominam ten czas. Czytałem nie tylko serwisy informacyjne, ale współpracowałem ze wszystkimi niemal redakcjami, choćby kościelną czy publicystyczną, udzielałem się jako lektor w telewizji - opowiadał muzyk.
Czas zawodowego realizowania się w mediach przeminął i ówczesny dziennikarz, a także coraz lepiej rozpoznawalny śpiewak Quasthoff, zaczął odczuwać zawodowe rozterki. Wtedy właśnie pojawiła się nowa propozycja i wyzwanie związane z pracą na uczelni muzycznej w Detmold w północno-zachodnich Niemczech. - Był to czas, kiedy udało mi się wyśpiewać już i popularność, i rozpoznawalność. Zgłosiłem się i spośród 130 kandydatów stanowisko przypadło mnie - opowiadał.
Czytaj także:
Jarosław Thiel: te arie to mikroświaty
Agata Sapiecha: sonata "Crucis vox" Subissatiego to misterium muzyki
Jego międzynarodowa muzyczna kariera rozpoczęła się w 1988 roku, gdy wygrał konkurs ARD w Monachium, otrzymując nagrodę od barytona Dietricha Fischer-Dieskau. - Konkurs ARD zadziałał jak swoista rakieta. Łatwiej przyszło mi wygranie tego konkursu, niż potem mierzenie się z oczekiwaniami związanymi z tytułem zwycięscy tego konkursu. To było dla mnie znacznie trudniejsze - przyznał śpiewak.
W 2009 roku Thomas Quasthoff powołał do życia międzynarodowy konkurs "Das Lied", czyli pieśń. - Jestem głęboko przekonany, że pieśń stoi przed wielką szansą, szczególnie teraz w czasach pandemii. Wielkie wydarzenia muzyczne przez jakiś czas nie będą się odbywały - ocenił. - W tym kontekście organizowanie wieczorów pieśni wydaje mi się dużo prostsze. Uważam, że wieczory pieśni należą do najwspanialszych sytuacji artystycznych w ogóle. Wspieranie tego rodzaju wokalistyki i motywowanie młodych ludzi, żeby zajmowali się także muzyką kameralną było głównym założeniem, jakie towarzyszyło mi, kiedy organizowałem ten konkurs.
W rozmowie usłyszeliśmy także o stosowanej przez Thomasa Quasthoffa pedagogice, o cechach potrzebnych do odkrycia głębi pieśni i istocie artystycznego blasku.
***
Tytuł audycji: Cafe "Muza"
Prowadziła: Jakub Kukla
Gość: Thomas Quasthoff (pieśniarz)
Data emisji: 28.06.2020
Godzina emisji: 10.00