"Iwona, księżniczka Burgunda" i "Podzwonne dla dzwonnika"

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2020 16:15
- Paradoks powoduje, że te dwa całkowicie różne utwory spotykają się w bardzo głębokiej problematyce literatury XX wieku - mówił na antenie Dwójki prof. Włodzimierz Bolecki, historyk literatury, krytyk, eseista i publicysta, jeden z nominowanych do tegorocznej Nagrody Mediów Publicznych.
Iwona, księżniczka Burgunda Witolda Gombrowicza i  Podzwonne dla dzwonnika Gustawa Herlinga Grudzińskiego
"Iwona, księżniczka Burgunda” Witolda Gombrowicza i "Podzwonne dla dzwonnika" Gustawa Herlinga GrudzińskiegoFoto: mat.pras.

Gość audycji wybrał dwie lektury słynnych pisarzy i wskazał interesujące, nieoczywiste powiązanie tych dwóch, wydawałoby się, nieprzystawalnych dzieł literatury polskiej XX w.

Teresa Worowska 1200.jpg
Teresa Worowska: biografia Miłosza autorstwa Andrzeja Franaszka to uczta duchowa

Posłuchaj
09:01 _PR2_AAC(literackie_witaminy)_2020_11_26-16-46-39.mp3 W audycji rozmawiamy z historykiem literatury prof. Włodzimierzem Boleckim (Literackie Witaminy/Dwójka)

Pierwszym utworem wybranym przez profesora jest "Iwona, księżniczka Burgunda" Witolda Gombrowicza. Jak powiadał sam autor, treścią tej tragikomicznej historii jest to, że książę Filip, następca tronu, spotyka na spacerze dziewczę "niepociągające, rozlazłe, apatyczne, słabowite, nieśmiałe i nudne". Postanawia jednak sprowadzić ją na dwór.

- Otóż jest to opowieść o tym, jak rodzina stanowi formę nacisku na osobę, która jest dla tej rodziny, tutaj dworu królewskiego, kimś, kto przeszkadza temu dworowi w funkcjonowaniu - opowiadał prof. Włodzimierz Bolecki. - Paradoks polega na tym, że furie tej rodziny królewskiej powodują nie zachowania Iwony, tylko jej milczenie. Mamy przykład kogoś, kto dla dużej grupy powiązanej więzami rodzinnymi staje się po prostu kozłem ofiarnym. Kim jest tytułowa Iwona? Otóż Iwona jest jednym wielkim kamuflażem. Kamuflażem oglądanym od strony biografii pisarza, Iwona jest niejako transformacją traumatycznego osobistego doświadczenia Gombrowicza w strukturę tekstu literackiego.

Czytaj także:

Dramat Gombrowicza nasz gość zestawia z pisarzem całkowicie od niego różnym i ostatnim opowiadaniem Gustawa Herlinga-Grudzińskiego "Podzwonne dla dzwonnika". Jest to opowieść o dziecku, które po doznaniu wielkiej krzywdy pogrążyło się w stanie odcięcia od świata i głębokiego upośledzenia.

- Pod koniec tej opowieści historia milczącego, niedorozwiniętego żydowskiego dziecka zamienia się w opowieść o franciszkaninie, który odzyskał mowę, świadomość, wiarę, a na koniec zbuntował się przeciwko Bogu i ludziom pod wpływem tego, co doświadczył.

Czytaj także:

Jak mówił nasz gość, pisarz ujął w tym ostatnim utworze cały motyw swojej tożsamości żydowskiej, której nigdy nie potrafił, nie chciał lub nie udało mu się sformułować w sensie opowieści stricte autobiograficznej.

-  I teraz proszę zwrócić uwagę na dwie rzeczy - bohaterka Witolda Gombrowicza Iwona jest osobą milczącą i to milczenie jest jej wielką tajemnicą, którą zabiera ze sobą dosłownie do grobu, bohater ostatniego utworu Herlinga-Grudzińskiego jest też milczącą osobą i też zabiera do grobu swoje przesłanie, które płynie z jego doświadczenia tożsamości pośród innych ludzi. Paradoks powoduje, że te dwa całkowicie różne utwory spotykają się w bardzo głębokiej problematyce literatury XX wieku - tłumaczył prof. Włodzimierz Bolecki.

Czekamy również na Państwa opowieści o książkach, które w tym czasie są "literackimi witaminami". Nasz adres mailowy literackiewitaminy@polskieradio.pl

***

Tytuł audycji: Literackie witaminy

Prowadziła: Kinga Michalska 

Gośćprof. Włodzimierz Bolecki (historyk literatury, krytyk, eseista, publicysta, znawca literatury XX wieku)

Data emisji: 26.11.2020

Godz. emisji: 16.45

Czytaj także

Łukasz Orbitowski: jestem facetem, który kocha lapidarność stylu

Ostatnia aktualizacja: 29.07.2020 17:12
- Przedpremierowo przyszła do mnie książka, która zrobiła na mnie duże wrażenie. Nosi tytuł "Świeży", a napisał ją niejaki Nico Walker. Jego nazwisko brzmi jak nazwa jakiegoś burbona i rzeczywiście ta książka trochę taka jest: minimalistyczna w stylu i bardzo lapidarna - mówił w Dwójce pisarz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dariusz Pachocki: "Nieradość" Pawła Sołtysa jest nieduża, ale bardzo sycąca

Ostatnia aktualizacja: 20.11.2020 14:00
- Autor bardzo umiejętnie wysyca słowa znaczeniami. Ja to bardzo cenię w literaturze, że książka niesie coś więcej niż tylko fabułę - mówił w Dwójce Dariusz Pachocki, historyk literatury i edytor.
rozwiń zwiń