- Kinga Głyk, uznawana jest za najlepszą polską basistkę młodego pokolenia
- Od 12. roku życia występowała z ojcem i bratem w rodzinnym zespole, dziś ma własny zespół i koncertuje z artystami światowej sławy
- Muzyczna pasja rozwija się w niej od dziecka
Dziś jako 20-latka ma na koncie cztery solowe płyty, wiele koncertów w kraju i za granicą i cieszy się uznaniem na całym świecie. Wzrost popularności i rozpoznawalności Kinga Głyk zawdzięcza opublikowaniu w serwisie internetowym YouTube własnej wersji utworu "Tears in Heaven" Erica Claptona. Dziennik "Heute" uznał Kingę Głyk za "wielką nadzieję europejskiego jazzu", a parę dni temu otrzymała ona nagrodę Koryfeusz Muzyki Polskiej w kategorii Odkrycie Roku 2021.
Kinga Głyk - w basie zakochana od dziecka
Fascynację basem Kinga Głyk odnalazła w sobie już jako dziecko. Słuchała wpatrzona w odbiornik radiowy lub udając, że gra osobiście, marzyła, że w przyszłości dołączy do grona uznanych basistów. - Tak czułam, że lubię niskie dźwięki i to, że na gitarze basowej jest dużo możliwości. Jest tam i melodia, i rytm - mówi bohaterka reportażu. Pierwszą, krótką, gitarę przywiózł jej ojciec, również muzyk, ceniony wibrafonista Irek Głyk. - Przyjęła, zaczęła grać. To była totalna pasja - mówi.
Podobnie jak brat, nie kończyła szkoły muzycznej. Od początku jednak uwagę zwracała łatwość i swoboda, z jaką grała. Nauczycielem Kingi był ojciec, uczęszczała również na prywatne lekcje do basistów. - Wstawaliśmy, muzyka grała już przy śniadaniu. Rozmawialiśmy o muzyce, później szliśmy ćwiczyć. Często ćwiczyliśmy razem - wspomina Patryk Głyk. Nie zawsze było łatwo, rodzeństwo spotykało się z licznymi uwagami ze strony fachowca, własnego ojca. Dziś wspominają to z niekłamaną wdzięcznością.
Kinga Głyk - rodzinne muzykowanie
Pomysł na stworzenie rodzinnego zespołu zrodził się w głowie Irka Głyka. Pierwsza, spontaniczna próba wypadła dobrze, efekty były zadowalające. Wkrótce więc salę ćwiczeniową zamieniono na kluby jazzowe. Nazwę grupy stworzono z nazwiska rodziny oraz inicjałów Patryka i Kingi. Przez dziesięć lat, wspólnie koncertowali na najróżniejszych scenach, nagrali również płytę. - Każdy koncert ma swój klimat. Publika uczy zawsze czegoś nowego, więc to za każdym razem inne doświadczenie - przekonuje Kinga Głyk.
Zasadą, która przyświeca "Głyk PiK Trio" jest gra na sto procent za każdym razem, nawet dla jednego słuchacza. To zresztą hasło, które znalazło zastosowanie podczas jednego z organizowanych koncertów, w Sosnowcu. - Został jeden pan, nie było nikogo więcej. Tata powiedział do niego, że zagramy dla niego z całego serca. I graliśmy. Słuchacz był w ogóle bardzo zaangażowany. Klaskał i cieszył się, jakby to był specjalny koncert dla niego - mówi artystka.
29:05 2021_12_21 23_14_32_PR1_Reportaz_w_jedynce.mp3 "Dama PiK" - reportaż Henryka Dedy i Magdy Balcerak (Reportaż w Jedynce/Jedynka)
Kinga Głyk - bramy kariery stoją otworem
Brat i tata wciąż pomagają, ale dziś Kinga Głyk ma własny zespół. Może grać to, co kocha, zarówno pod względem stylistycznym jak również pod względem idei przekazywanej za pomocą własnych kompozycji. Dzięki przynależności do wytwórni Warner Music, koncertuje z artystami światowej klasy. - Możliwości się pootwierały i jest dostęp do muzyków i miejsc ogólnie niedostępnych dla przeciętnego "grajka" - zaznacza Irek Głyk. Dziś Kinga koncertuje praktycznie na całym świecie.
Zagrała ze znanym amerykańskim muzykiem, kompozytorem i basistą, Marcusem Millerem, perkusistą Calvinem Rodgersem czy Gregorem Hutchinsonem oraz z Pawłem Tomaszewskim. - Jako osoba ma dobry kontakt z ludźmi, bardzo szybko umie się z nimi zaprzyjaźnić - poskreśla ojciec Kingi. Ona sama podkreśla, jak różni się gra na scenie od gry w studiu nagraniowym. - Lubię ten moment na scenie, że o niczym innym się nie myśli, tylko o dźwięku i o tym, co wydarzy się w utworze - przekonuje.
YouTube/Kinga Głyk
***
Kinga Głyk w wieku 18 lat nagrała swój pierwszy album pt. "Rejestracja". Po występach z własnym trio na Stuttgart Jazz Open Festival, a także Festival da Jazz w St. Moritz, w 2016 roku pojawił się drugi jej album zatytułowany "Happy Birthday".
W 2017 roku ukazała się trzecia płyta Kingi - "Dreams", którą nagrała z międzynarodowym kwartetem (w skład którego wchodzili saksofonista Tim Garland, pianista Nitai Hershkovits i perkusista Gregory Hutchinson). 8 listopada 2017 roku artystka wystąpiła na Leverkusen Jazz Days.
1 listopada 2019 roku Kinga Głyk wydała, nakładem Warner Music, swój czwarty album pt. "Feelings", w składzie trio (z Pawłem Tomaszewskim i Calvinem Rodgersem, częściowo z udziałem klawiszowca Bretta Williamsa).
Zobacz też:
***
Tytuł reportażu: "Dama PiK"
Autor: Henryk Dedo i Magda Balcerak
Data emisji: 21.12.2021 r.
Godzina emisji: 23.14
mg