Początki Festiwalu Filmowego w Cannes sięgają lat 30. ubiegłego wieku. Impulsem do jego stworzenia był skandal, jaki w 1938 roku wstrząsnął festiwalem w Wenecji. Pod naciskiem Hitlera i Mussoliniego jury zmieniło swój werdykt i ostatecznie nagrodziło nazistowski dokumentalny film propagandowy.
W tym roku odbywa się 72. edycja festiwalu w Cannes. Wśród 21 filmów startujących w głównym konkursie zabrakło jednak polskiego tytułu. Marcin Radomski wskazał, że trudno to wytłumaczyć.
– Filmy wybierane są z całego świata, zgłoszeń jest bardzo dużo. To najbardziej prestiżowy festiwal nie tylko Europie, ale również na świecie. Każdy filmowiec chciałby pokazać tam swój film. Festiwal kocha reżyserów, mistrzów kina, których dzieła już przedstawiał. Oni muszą znaleźć się w zestawieniu. Na końcu zostaje kilka miejsc dla innych twórców z całego świata. Potrzeba też sporo szczęścia, by znaleźć się wśród szczęśliwców – wyjaśnił Marcin Radomski.
W tym roku najbardziej wyczekiwanymi tytułami były najnowszy obraz Pedro Almodovara "Ból i blask" oraz "Pewnego razu w … Hollywood" Quentina Tarantino, który opowiada historię morderstw grupy Charlesa Mansona, w tym zabójstwa zony Romana Polańskiego Sharon Tate. Krytyk filmowy przyznał, że były ogromne kolejki chętnych, którzy chcieli obejrzeć najnowszą produkcję Tarantino.
– Sam czekałem dwie godziny. Zgadzam się, że jest to dobry film. Leonardo DiCaprio i Brad Pitt zagrali genialnie. W obsadzie występuje również polski akcent, bo w roli Romana Polańskiego wystąpił Rafał Zawierucha. Pojawił się na ekranie kilka razy, choć nie mówił zbyt wiele. Również "Ból i blask" został uznany za jeden z najlepszych. Ze świetnej strony pokazali się w nim Antonio Banderas i Penelope Cruz – podkreślił.
Polskie Radio 24/db
---------------------------------
Data emisji: 25.05.19
Godzina emisji: 8.18