Oprócz piosenek pisał także poezje, książki literatury pięknej, nie stronił od rysowania i publicystyki. Jego teksty pojawiały się w popularnych filmach czy przedstawieniach operetkowych.
Ponad tysiąc piosenek
Internetowy portal Radomia (radom.pl) tak jednym tchem wymienia jego najpopularniejsze przeboje: "Jest autorem tekstów ponad tysiąca popularnych piosenek rozrywkowych: "Czerwony autobus" z rep. Chóru Czejanda, "Przyjdzie na to czas" (wyk. Violetta Villas, II nagroda w konkursie Polskiego Radia, 1964), "Tych lat nie odda nikt" (wyk. Irena Santor, wszystkie muz. Władysław Szpilman), "Dozwolone do lat osiemnastu" z rep. zespołu Czerwone Gitary, "Gdy mi ciebie zabraknie" (muz. Jerzy Abratowski, wyk. Ludmiła Jakubczak, I miejsce w plebiscycie Expressu Wieczornego na najlepszą piosenkę powojenną), "O mnie się nie martw" (muz. Józef Krzeczek, wyk. Katarzyna Sobczyk, I nagroda na II KFPP, Opole, 1964), "Pierwszy siwy włos" (muz. Henryk Jabłoński, wyk. Marta Mirska i Mieczysław Fogg, 1954, II miejsce w plebiscycie Polskiego Radia na piosenkę XX-lecia PRL, 1964), "Si signor" (wyk. Maria Koterbska), "Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej" (muz. Romuald Żyliński), "Wesoły pociąg" (muz. Marek Sart)".
Debiut literacki
Jak sam mówił o sobie i pierwszych latach młodzieńczych - zanim przenieśli się całą rodziną do Warszawy: "Urodziłem się w Radomiu. Nazywam się Kazimierz Winkler, urodzony 23 listopada 1918 roku. Oczywiście Radom to jest takie miasto, które bywa często tematem różnych dowcipów, z których trzeba się tłumaczyć. W Radomiu ukończyłem Gimnazjum imienia Kochanowskiego, po czym coś pisałem w szkolnych pismach – jakieś nowelki, wierszyki – i rysowałem sporo. Raczej swoją przyszłość wiązałem z jakimś zawodem literacko-malarskim. Mój ojciec nie bardzo chciał o tym słyszeć, uważał, że to nie są poważne zajęcia. Był dyrektorem banku w Radomiu, tak sobie wyobrażał, że ja gdzieś w tym kierunku powinienem się wybierać. Broniłem się, jak mogłem, ale nie bardzo mi się to udało. W rezultacie w 1936 roku, po zdaniu matury, wyjechaliśmy [do] Warszawy i zacząłem studia w Szkole Głównej Handlowej (SGH). To takie sprawy były w związku z latami trzydziestymi. W Warszawie mieszkaliśmy na Wiejskiej 17" (Wypowiedź z "Archiwum historii mówionej" na portalu "1944.pl").
Winkler zadebiutował w 1934 roku, w wieku szesnastu lat, a jego wiersze pojawiały się w szkolnych pismach "Filareta" oraz "Głosy Sztubackie". Choć w początkach swojej drogi ku literaturze pisywał z młodzieńczym zapałem zdołał porwać za sobą jury konkursu poetyckiego zorganizowanego przez Polską YMCA. W 1938 roku został laureatem z wierszem "Polska".
Wojna i udział w Powstaniu Warszawskim
W dniu wybuchu wojny zdecydowali się z rodziną szukać szczęścia poza Warszawą. Winkler chciał zaciągnąć się do wojska, dołączyć do jakiej jednostki i walczyć z okupantem. Po zakończeniu kampanii wrześniowej wrócili jednak do Warszawy i zamieszkali nieopodal swojego danego domu na Wiejskiej. Później wysiedlono ich na Franciszkańską, gdzie spędzili cała okupację. Wiejska i okolice zarezerwowane były dla Niemców. To właśnie na Franciszkańskiej na Starym Mieście zastało go Powstanie Warszawskie.
Podczas okupacji, już od 1941 roku, współpracował z organizacjami zbrojnego podziemia. Na ten czas przyjął pseudonim "Andrzej Augustowski". Związał się z grupą "Sztuka i Naród" i często drukował na jej łamach swoje wiersze, opowiadania i recenzje. W czasie powstania walczył także słowem, pisząc choćby "Marsz słowiański" czy "Warszawa była startem". W powstańczym biogramie, zamieszczonym na portalu "1944.pl", czytamy zwięzłe, wojskowe informacje: "Stopień - strzelec; Oddział - Armia Krajowa - Grupa "Północ" - zgrupowanie "Sienkiewicz", następnie odcinek "Kuba"-"Sosna" - batalion "Łukasiński" - 3. kompania "Wkra" - III pluton; ochotnik; Szlak bojowy - Stare Miasto - kanały - Śródmieście Północ; Losy po Powstaniu - Niewola niemiecka - jeniec Stalagu 344 Lamsdorf, następnie skierowany do Stalagu XIII-D Nürnberg/ Langwasser i Voglau w Austrii; Numer jeniecki - 105722".
Zaczęło się od "Dziewczyny z radia"
Do Polski wrócił po zakończeniu wojny, w lipcu 1945 roku. W niedługim czasie zaczął pisać dla pism kulturalnych "Odrodzenie", "Nowa Kultura", "Odra", "Szpilki" i "Nowiny Literackie". Publikował opowiadania i wiersze także na łamach gazet codziennych "Życie Warszawy" czy "Express Wieczorny". W niektórych pismach drukował także liczne rysunki satyryczne. Swoją karierę tekściarza piosenek rozpoczął w 1947 roku od utworu "Dziewczyna z radia". Piosenka z miejsca zyskała rozgłos i wielu wykonawców wręcz prosiło o kolejne przeboje. Te posypały się jak z worka obfitości.
Piosenki z tekstami Winklera śpiewały największe gwiazdy polskiej muzyki rozrywkowej okresu powojennego, a w przerobionych wersjach i aranżacjach muzycznych pojawiały się także w okresie lat 70. i 80. na nowo zyskując sławę - jak choćby słynny "Czerwony autobus" z 1955 roku, z muzyką Władysława Szpilmana, śpiewany w pierwszej wersji przez Andrzeja Boguckiego i Chór Czejanda. W późniejszych latach doczekał się wielu różnorodnych wykonań, z których chyba najsłynniejsze jest to autorstwa Jajca i Gigantów, a w sieci znaleźć możemy także w wykonaniu Kazika, Maryli Rodowicz czy Strachy Na Lachy.
Portal "bibliotekapiosenki.pl" jednym tchem wymienia najbardziej znanych wykonawców jego piosenek: "Pisał m.in. dla Andrzeja Boguckiego, Olgierda Buczka, Czerwono-Czarnych, Czerwonych Gitar, Mieczysława Fogga, Janusza Gniatkowskiego, Ludmiły Jakubczak, Marii Koterbskiej, Steni Kozłowskiej, Haliny Kunickiej, Zbigniewa Kurtycza, Marty Mirskiej, Jerzego Połomskiego, Sławy Przybylskiej, Hanny Rek, Reny Rolskiej, Ireny Santor, Katarzyny Sobczyk, Karin Stanek, Jaremy Stępowskiego i Violetty Villas".
... a cała Polska śpiewała i nuciła jego teksty - choćby "Tych lat nie odda nikt", "Przyjdzie na to czas", "Pierwszy siwy włos", "Gdy mi ciebie zabraknie", "O mnie się nie martw" czy "Dozwolone do lat osiemnastu".
Wielka szkoda, że ten wybitny twórca odszedł od nas 5 lipca 2014 roku. Pochowany na Starych Powązkach w Warszawie. Wiemy, że "nie cały odszedł", a jego piosenki jeszcze wiele razy będą natchnieniem dla kolejnych twórców.
PP