44:37 2020_09_12 05_05_55_PR1_Kultura_przy_kawie.mp3 Hanka Ordonówna, czyli gwiazda międzywojnia. Jak ją wspominają? (Kultura przy kawie/Jedynka)
W czasie wojny w teatrze w Wilnie razem z Hanką Ordonówną grała Hanka Bielicka, która podzielała opinię wielu osób, że Ordonka była niepowtarzalnym zjawiskiem.
- Wszyscy, którzy dziś słuchają Ordonki, właściwie nie mają pojęcia, kim była Ordonka (…). Trzeba zdawać sobie sprawę, że w latach 20. i 30., kiedy ona kwitła, wtedy fonografia stała właściwie pod znakiem rozkwitającego, małego ptaszka i tak samo film. Nagrania są więc maleńkim odblaskiem tego, co ona sobą wnosiła - opowiadała Hanka Bielicka.
Hanka Bielicka wspominała, że Ordonka nie miała żadnych trudności w nawiązywaniu kontaktów z innymi osobami. - Miała wielki urok. W pewien sposób jako młodzi aktorzy nie docenialiśmy jej wielkiej sławy i famy, tylko spotkaliśmy się z uroczym człowiekiem i nie zdawaliśmy sobie sprawy, kim ona jest dla tej publiczności, która siedzi czy chodzi na ulicach. Jak ona szła, to ciągle ktoś ją łapał za ubranie. Była wielkim idolem - słyszymy w "Kulturze przy kawie".
Fryderyk Jaroszy stworzył z niej gwiazdę
Anna Mieszkowska, autorka książki "Hanka Ordonówna. Miłość jej wszystko wybaczy" zauważyła, że Ordonka miała bogate, ale niestabilne życie uczuciowe.
- Zakochuje się w Januszu Sarneckim i jako bardzo młoda dziewczyna strzela sobie w głowę z powodu zawiedzionej miłości. Później długo jej miłości były niestabilne, aż w 1924 roku przyjechał do Polski z "Niebieskim ptakiem" Fryderyk Jaroszy. To było to! I dla niej i dla niego, ponieważ porzucił dla niej rodzinę: żonę i dwoje dzieci, a ona niezwiązana dotąd na stałe z nikim zakochała się nieprzytomnie. Jaroszy miał w sobie seksapil i on stworzył z niej prawdziwą gwiazdę kabaretu. Dzięki niemu dostała repertuar i zrobił z niej solistkę - powiedziała Anna Mieszkowska.
Śpiewała dla żołnierzy, była na Pawiaku
Hanka Ordonówna występowała w Polsce, ale i za granicą m.in. w Wiedniu, Berlinie, Paryżu, Budapeszcie, Londynie czy Palestynie. Wybuch II wojny światowej kazał Hance Ordonównie zapomnieć o kabaretach i rewiach. Pierwsze jednak, co zrobiła 1 września 1939 roku, to zatelefonowała do Mieczysława Fogga i powiedziała: "Mieciu, zorganizuj akordeon, idziemy śpiewać dla żołnierzy". W pierwszych dniach wojny występowali na peronach Dworca Głównego w Warszawie, gdzie właśnie śpiewali dla wyjeżdżających żołnierzy.
- Jesienią 1939 roku zostaje aresztowana przez Gestapo i osadzona na Pawiaku. Dzięki temu, że jej mąż Michał Tyszkiewicz zdecydował się na przyjęcie obywatelstwa litewskiego, Litwa wtedy jako państwo neutralne gwarantowała Hance Ordonównie także bezpieczną wolność - przekazała Kira Gałczyńska.
Uratowała setki dzieci
Jerzy Waldorff wspominał, że czas wojny dla Hanki Ordonówny była bardzo trudny.
- Pojechała, żeby wyciągnąć swojego męża Michała Tyszkiewicza, który w Wilnie siedział w więzieniu. To się jej udało. Potem, jak Niemcy napierali na Związek Radziecki, ruszyli w głąb Rosji. Tam po raz pierwszy natknęła się na tzw. dzieci polskie bezprizorne. We Lwowie czy innych ówcześnie miastach polskich brano rodziców, pakowano do wagonów bydlęcych i wysyłano w głąb na Syberię, a dzieci won na ulicę jak psy. Te małe dzieciaczki włóczyły się i jeździły pociągami od jednego kresu Związku Radzieckiego do drugiego, sypiały pod ławkami wagonów, jadły to, co wyżebrały, były zaniedbane i brudne - tłumaczył Jerzy Waldorff.
- Hanka Ordonówna miała bardzo dobre serce i tam miała pierwszy raz okazję oddać je tym dzieciom. Zebrała kilkaset dzieci, w paru partiach, i wywiozła je ze Związku Radzieckiego w ślad za armią Andersa - dodał Jerzy Waldorff.
***
Tytuł audycji: Kultura przy kawie
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Data emisji: 12.09.2020
Godzina emisji: 5.05
DS