- Doznał wszelkiej poniewierki i cierpienia. Wniósł wiele do uhonorowania ofiar Golgoty Wschodu. Lubił piosenki, których nauczyliśmy się na zesłaniu, zwłaszcza te ukraińskie - wspominają Sybiracy.
Jego ojciec zginął w Katyniu w 1940 roku. Jako dziesięcioletnie dziecko został przez Rosjan wywieziony na Syberię, gdzie spędził prawie sześć lat.
W 1946 wrócił z matką i siostrą do Warszawy, gdzie ukończył chemię na Uniwersytecie Warszawskim. Później był dyrektorem Zakładów Winiarsko-Spożywczych Warsowin. W latach 80. miał odwagę zatrudniać osoby z opozycji.
Od 1980 działał w Związku Sybiraków.
Brał aktywny udział w staraniach o rekompensatę dla 38 tysięcy jeszcze żyjących zesłańców, wywiezionych na Syberię przez Sowietów.
Gdy zginął, miał 80 lat. Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Spoczywa na cmentarzu w Marysinie Wawerskim.