- Robert Oppenheimer od najmłodszych lat zafascynowany był nauką, a już jako nastolatek wykładał przed dorosłym gremium
- Jak Robert Oppenheimer trafił do Los Alamos i zaczął prace nad bombą jądrową?
- Historia pokazana w filmie Oppenheimer - ile w niej prawdy, a ile literackiej fikcji?
Robert Oppenheimer od dziecka fascynował się kryształami. Został kolekcjonerem minerałów i już jako 12-latek korespondował z dorosłymi geologami. Jeden z nich zaprosił go nawet do wygłoszenia wykładu dla innych badaczy. Za swój występ młody naukowiec został nagrodzony gromkim aplauzem.
Robert Oppenheimer - historia "typowego geniusza"?
- Ta historia świetnie pokazuje, że mamy tu do czynienia z "typowym" geniuszem, który już jako dziecko wyrastał ponad swój wiek, a potem po prostu wykorzystywał swój potencjał. Doktorat zrobił w wieku 22 lat w Europie, gdzie w tamtych czasach tworzono najważniejsze teorie naukowe - podkreślał Adam Adamczyk z bloga Kwantowo.pl. - Robert Oppenheimer wyjechał więc najpierw do Wielkiej Brytanii, a potem do Niemiec. Studiował w Getyndze, a dyplom robił u przyszłego noblisty.
Robert Oppenheimer po powrocie do Stanów Zjednoczonych został wykładowcą akademickim. - To był typowy fizyk teoretyczny, lepiej czuł się przy tablicy niż w terenie czy laboratorium - mówił gość Czwórki. - Miał też szerokie zainteresowania pozanaukowe: kultura Wschodu, języki obce. Starał się czytać książki w oryginalnym języku, nauczył się więc m.in. sanskrytu i francuskiego.
Projekt Manhattan. Jak tworzono bombę zagłady?
Nad stworzeniem bomby atomowej pracowano w Los Alamos w Nowym Meksyku. - To była tajna placówka, znajdowała się na środku pustyni. Zaczęto je budować pod koniec 1942 roku, więc II wojna światowa już trwała - objaśniał Adam Adamczyk.
Projekt budowy broni wymagał współpracy tysięcy ludzi, a jednocześnie zachowania tajemnicy. - Dlatego stworzono całe miasteczko, do którego ściągnięto twórców wraz z rodzinami. Rolą Roberta Oppenheimera było koordynowanie pracy tych wybitnych naukowców. Cieszył się autorytetem geniusza i był rekomendowany przez wielu ważnych naukowców. Być może miał w sobie też coś z narcyza, bo lubił być widoczny, sławny. Dlatego też tak zabolało go to wszystko, co się potem wydarzyło: stworzenie śmiercionośnej bomby i wyścig zbrojeń i nie tylko.
20:18 openheiner_PR4_AAC 2023_07_25-14-05-59.mp3 Adam Adamczyk opowiada o filmie "Oppenheimer" i faktach, które tam zobaczymy (Czwórka do piątej)
Mamy bombę - i co dalej?
Ostatecznie zrzucono dwie bomby atomowe, które pochłonęły być może nawet ponad 200 tysięcy ofiar. - Nastąpił konflikt między pracownikami Los Alamos a władzą, ludzie chcieli m.in. zrzucać bomby na bezludne wyspy, zamiast na miasta, ale tak się nie stało - mówił Adam Adamczyk. - Po wojnie i śmierci Adolfa Hitlera wszystkie apele naukowców o ograniczenie zbrojeń były zupełnie ignorowane. Do lat 90. na całym świecie przeprowadzono wiele testów jądrowych. I to nie tylko ładunków do 20 kiloton, ale bomb wodorowych, termonuklearnych, które miały moc liczoną w megatonach, czyli były setki razy mocniejsze - podkreślał ekspert.
Historia Roberta Oppenheimera w filmie - jaki jest finał?
Ta historia pokazana została w filmie Christophera Nolana "Oppenheimer". - Nakręcono go na podstawie książki, więc materiał źródłowy był doskonały - zaznaczał gość Czwórki. Po projekcie Manhattan Robert Oppenheimer przestał być płodnym naukowcem. - Był wówczas jeszcze całkiem młody, ale dostał łatkę ojca bomby jądrowej, więc jego kariera została ograniczona. Dziś, oceniając postawę tego badacza, warto brać pod uwagę ówczesne realia i szeroki kontekst historyczny - zaznaczył gość Czwórki.
***
Tytuł audycji: Czwórka do piątej
Prowadzi: Weronika Puszkar
Gość: Adam Adamczyk (Kwantowo.pl)
Data emisji: 25.07.2023
Godzina emisji: 14.05
kd