- Anna Pokrzywiec w sieci znana jest jako Pani Włościanka. Od 2020 roku odtwarza swoje drzewo genealogiczne.
- Poszukiwania swoich przodków poleca zacząć od rozmów z rodziną. Okazuje się, że nawet bliska sąsiadka może być naszą krewną.
- Możemy przeglądać księgi metrykalne w kościołach, ale dziś świetnym źródłem jest też internet.
- Anna odtworzyła swoje drzewo genealogiczne do 1720-1730 roku. Odnalazła nawet przodków krewnych, którzy dziesiątki lat temu wyjechali za ocean.
- Metryczki dowodowe i teczki dowodowe to archiwa, które mogą pomóc w poszukiwaniu naszych korzeni.
Okazuje się, że szlachta stanowiła jedynie 6 do 10 procent ludności Rzeczypospolitej. Większość z nas ma pochodzenie chłopskie, choć i mezalianse się zdarzały. Anna Pokrzywiec w sieci znana jako Pani Włościanka kilka lat temu odkryła w sobie pasję do genealogii. Od tamtej pory poszukuje swoich przodków i opisuje ich losy. Buduje drzewo genealogiczne swojej rodziny i archiwizuje rodzinne pamiątki.
- Moja historia jest taka, że gdy wybuchła pandemia, mieszkaliśmy z mężem i dziećmi w bloku w Warszawie. Okazało się, że nasze lokum jest dla nas za ciasne. Postanowiliśmy wyprowadzić się do mojego domu rodzinnego, który jest na Woli Obszańskiej - opowiada gość Marty Hoppe. - Tam spędziliśmy wspaniałe 5 miesięcy, a we mnie narodziła się potrzeba poznania moich przodków, tego, skąd pochodzę.
Czas spędzany w rodzinnej miejscowości upływał Annie na rozmowach z rodziną, sąsiadami, bliskimi. - Rozmawiałam z moją 90-letnią sąsiadką, która okazała się moją ciotką. Ja do niej mówiłam "ciociu" jako dziecko, jednak wydawało się, że wynikało to ze zwyczaju, a nie rzeczywistego pokrewieństwa - mówi Pani Włościanka. - Okazało się jednak, że moja prababcia i jej mama były rodzonymi siostrami.
34:09 czwórka czwórka do piątej 07.08.2023.mp3 O poszukiwaniu własnych przodków opowiada Pani Włościanka (Czwórka do piątej/Czwórka)
Nazwisko panieńskie Anny Pokrzywiec brzmi: Padjasek. Od zawsze wiedziała, że jest ono niezwykle popularne w regionie, z którego pochodzi. - Padjasków było tam dużo, dlatego rodziny o tym nazwisku miały przezwiska. Nasze brzmiało "Jakubasz" - opowiada. - Postanowiłam dowiedzieć się, skąd się wzięło. Początkowo nawet nie wiedziałam, że jest to nazwisko.
Od rodziny po internet
Anna Pokrzywiec uwielbia stare domy, stare zdjęcia i cmentarze. To one są dla niej źródłami historii. Jednak nawet bez tego jesteśmy w stanie odtworzyć swoje drzewa genealogiczne. - Zawsze poszukiwania zaczynamy od rodziny - od dziadków, rodziców, cioć, wujków. Oni wiele wiedzą, wystarczy tylko zapytać. Kolejny krok to księgi metrykalne w kościołach, ale też na portalach internetowych. Wiele portali ma mnóstwo spisanych i zindeksowanych metryk. Dziś możemy z tego korzystać.
Sytuacja genealogiczna Czwórkowego gościa okazała się dość prosta. Wszyscy jej przodkowie pochodzili z 2-3 okolicznych wsi, które znajdują się w promieniu 25 kilometrów. - To zaledwie dwie-trzy parafie. Nie miałam problemu, by odnaleźć przodków - przyznaje Pani Włościanka.
Należy pamiętać, że obowiązują przepisy RODO, księgi są utajone - te dotyczące urodzeń do 100 lat, a te dotyczące małżeństw i zgonów do 80 lat. - Jeśli jesteśmy spokrewnieni z daną osobą, to możemy do takich ksiąg mieć dostęp - wyjaśnia gość Marty Hoppe. - Możemy się też zgłosić do Urzędu Stanu Cywilnego i poprosić o akt ślubu np. naszych dziadków. To doskonałe źródło informacji - mamy tam daty urodzenia, imiona rodziców. Ja dokopałam się do siódmego pokolenia w mojej rodzinie, nie wiem, czy uda mi się dotrzeć dalej, ale nie rezygnuję.
Rodzina od Jakubasza
Anna Pokrzywiec zdradza, że budując swoje drzewo genealogiczne, dokopała się do wielu ciekawych historii. Jej praprababcia miała aż trzech mężów. Tym trzecim był właśnie Szymon Jakubasz, od którego pochodzi przezwisko rodziny Pani Włościanki. - Niedawno skontaktowałam się z potomkami tych Jakubaszy, z drugiej linii. Bo Szymon Jakubasz, zanim ożenił się z moją praprababcią, miał już 10 dzieci, ze swego pierwszego małżeństwa - opowiada.
W swoich poszukiwaniach przodków Czwórkowy gość dotarł do lat 1720-1730. Na razie tu Pani Włościanka utknęła, bo w dokumentach brakuje imion rodziców. Wie jednak, że cała jej rodzina to chłopstwo.
Anna 80 procent informacji na temat swojej rodziny odnalazła w sieci. Okazuje się, że znalazła nawet potomków dwóch braci swojego prapradziadka, którzy wyemigrowali do "Hameryki", jak się kiedyś mówiło na USA. - Takie poszukiwania warto prowadzić na amerykańskich stronach. Można sprawdzić listy pasażerów statków - to jest dostępne - zapewnia. - Uważajmy tylko na zapis nazwisk, szukajmy też tych z błędami.
Wizerunki naszych przodków
Mimo że Pani Włościanka poznała dane swoich krewnych z 1720 roku, to nigdy nie będzie wiedziała, jak wyglądali. W Czwórce zdradza, że pewność uzyskania wizerunku przodków mamy dopiero po 1951 roku, kiedy wprowadzono obowiązek posiadania dowodu osobistego. - Wcześniej też pojawiały się dokumenty ze zdjęciami, ale była to rzadkość. Wprowadzone przez Niemców w czasie II wojny światowej kenkarty też miały zdjęcia - wymienia.
Sprawdź także:
Ciekawymi dokumentami są też metryczki dowodowe i koperty dowodowe. - Metryczka dowodowa to dokument, który ja uwielbiam. To dwustronicowy kartonik, który był odpowiednikiem dzisiejszego numeru PESEL. Tak tworzono bazę obywateli w Polsce - wyjaśnia. - Kopię takiej metryczki można uzyskać w Archiwum Państwowym w Warszawie, oddział Milanówek. Koperta dowodowa zaś jest teczką, w której znajdują się wszelkie nasze wnioski dowodowe.
***
Tytuł audycji: Czwórka do piątej
Prowadzi: Marta Hoppe
Gość: Anna Pokrzywiec
Data emisji: 07.09.2023
Godzina emisji: 14.13
pj