Filmy o Conanie Barbarzyńcy, zdaniem krytyków, są pozycjami kultowymi. – To dość zabawna rozrywka – twierdzi Łukasz Muszyński, krytyk filmowy. – Jest brutalna, krwawa i jest w niej dużo seksu. Niektórzy twierdzą, że to arcydzieło.
Film wyreżyserował Marcus Nispel, który wcześniej popełnił takie obrazy jak remaki "Piątku, trzynastego" i "Teksańskiej masakry piłą łańcuchową". – On jest realizatorem reklam – mówi Muszyński. – Jara go przemoc podawana w dawkach tak dużych, że aż absurdalnych... i biuściaste blondyny.
Tym razem Conan Barbarzyńca będzie prezentował obnażony tors w wersji 3D. – Ale jest to film konwertowany z 2D do 3D, więc nie spodziewajmy się, że po kinowej sali będą latać noże – zapowiada Muszyński.
Zdaniem krytyka, o ile Jason Momoa jako Conan zdaje egzamin, cały film jest słaby, bo brakuje w nim fabuły. – Myślę, że jeśli osobnik ma 15 lat, czyta komiksy, gra w gry komputerowe i naparza się z kolegami na boisku, to odnajdzie w tym filmie sporo dla siebie.
Zobacz trailer:
Kolejnym daniem, które zaserwują nam filmowcy są "Smerfy". Te niebieskie stworki większość z nas pamięta z telewizji i cudownej, baśniowej atmosfery. Ale to już nie będą te same smerfy… Tym razem ze swojego lasu smerfy przeniosły się wraz z Gargamelem do Nowego Jorku i tam przeżywają przygody. – Ten film zupełnie zmienia ich charakter – twierdzi Muszyński. – Zamiast w swoich małych grzybkach mieszkają w apartamentach.
Zdaniem eksperta filmu nie ratuje nawet dubbing w wykonaniu m. in. Jerzego Stuhra, a ci, którzy znają "starą wersję smerfów", będą zawiedzeni. – To jest film przeznaczony dla 7-latków – kwituje Muszyński.
Czytaj także: Wieś w Andaluzji stolicą smerfów
Zobacz trailer:
Każdy z nas miał zapewne chociaż raz w życiu ochotę zamordować swojego szefa. Dlatego film, który właśnie wchodzi na ekrany kin, zamiast "Horrible bosses"(przetłumaczone na "Szefowie wrogowie") powinien być może nosić tytuł "Szczera prawda". – Film to – To bardzo życiowa komedia – zaznacza Muszyński. – Historia trzech facetów, którzy mają przerąbane ze swoimi szefami. Jeden jest psychopatą i sadystą, drugi jest wiecznie nakoksowanym erotomanem i miłośnikiem kung-fu. Szefowa zaś jest erotomanką, napaloną na swojego podwładnego.
Bohaterowie postawieni "pod ścianą", nie widząc innego rozwiązania, planują mord na swoich szefach. – Tak, to jest bardzo dobra komedia – zapewnia Muszyński. – Kevin Spacey jako korporacyjny sadysta, Collin Farell i Jennifer Aniston są doskonali.
Więcej o filmach, które niebawem zobaczymy w kinach dowiesz się, słuchając całej rozmowy ze "Stacji Kultura".
Zobacz trailer:
(kd)