Repertuar jego ról, zarówno w filmie, jak i teatrze, jest niezwykły. Od przestępcy do sędziego, a nawet księdza, od komedii do dramatu. Adam Woronowicz przyznaje, że każdy z reżyserów czegoś go nauczył. - Spełniło się także moje marzenie, by zagrać z Zapasiewiczem na scenie, i to w czym! W "Królu Learze". On był moim królem, moim Learem. Byłem totalnie sparaliżowany pierwszą próbą na scenie, ale nauczyłem się tekstu, wypowiedziałem dość duży monolog z pewnym zaangażowaniem i zaskoczyło - mówił w rozmowie z Anną Retmaniak.
Portret słowem malowany - rozmowy Anny Retmaniak >>>
Aktor dodał, że nie planował właśnie takiej ścieżki kariery, konkretnego repertuaru, bo też nie zawsze w tym zawodzie można wybierać. - Nas, aktorów, się nie rozpieszcza. Ale bywają takie szczęśliwe dni, że możemy coś wybrać, gdy pojawiają się dowody uznania ze strony krytyki i publiczności i wtedy czujemy, że warto dźwigać ten ciężar, że może komuś ta praca się przyda - powiedział.
Adam Woronowicz podkreślił, że w aktorstwie największe znaczenie ma słowo, które nosi w sobie i aktor, i widz. - Zygmunt Hübner kiedyś powiedział, że teatr zawsze odbywa się w zderzeniu tych dwóch energii. Kiedy widz słucha, a aktor mówi i czuje, że jest słuchany, wtedy dzieje się magia.
Kultura w Jedynce >>>
Jaki moment pracy aktorskiej uważa za przełomowy? Co o jego oczach powiedziała Izabella Cywińska? A także o rodzinie, dojrzałości w aktorstwie i powodzeniu filmu "Popiełuszko" rozmawiał z Anną Retmaniak w Jednyce. Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
"Spotkanie z mistrzem" na antenie Jedynki w każdą niedzielę po godz. 22.00. Zapraszamy!