Jeszcze kilka lat temu chciał otworzyć atelier w Tel-Awiwie, a ostatnio zmienił zdanie i marzy o Tajlandii. Wszystko, dlatego, że odpowiada mu… tamtejszy klimat, który jest zdecydowanie cieplejszy od polskiego. – Tam też nie trzeba dużo szyć, a wręcz mało – śmieje się znany projektant w studiu Czwórki. – Myślę, więc, że to jest miejsce dla mnie.
Zdaniem Wolińskiego w Polsce zapanowała ostatnio "moda na modę": o modzie się pisze, wiele nastolatek marzy o tym, by zostać supermodelkami, a "krytycy" i "znawcy" mody mnożą się jak grzyby po deszczu. – To taka aktualna fala. Każdy chce być jurorem i czy go do tego powołują czy nie lubi się wypowiadać, co to znaczy dobry gust, a co znaczy zły – tłumaczy projektant. – Takie osoby wychodzą z założenia, że ich gust jest obowiązujący, bo jest najlepszy.
Tymczasem, jak tłumaczy Woliński, by wypowiadać się o modzie, trzeba ją choć trochę poznać. – Moda ma podstawy, bazę, historię sztuk i ubioru – mówi projektant. – A wielu ludzi, którzy na jej temat piszą, w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy.
Tymczasem, według Wolińskiego, polski rynek modowy jest „bardzo specyficzny”, dlatego projektant stara się w niego nie ingerować. – Każde zainteresowanie kojarzone jest z zazdrością, czy wścibstwem. Ja nie jestem taki, więc nie integruję się ze światem mody w Polsce – tłumaczy projektant. – Rzadko dokądś wychodzę. Mam obowiązki i lubię podróżować.
Projektant przyznaje jednak, że ważny jest dla niego wizerunek naszego kraju poza granicami i będąc na obczyźnie stara się pełnić funkcję "modowego ambasadora". – Chcę się podczas moich podróży reklamować Polskę i pokazywać ją zagranicą z jak najlepszej strony – mówi Woliński. – Wiele osób po spotkaniu ze mną bardzo chce tu przyjechać i poznać ten kraj.
Więcej o tym, O tym, czy Polacy mają gust, czy potrafią się ubrać i czym się różnią drogie ciuchy od tzw. "klasy" a także o prywatnych planach projektanta dowiesz się, słuchając całej rozmowy z "Ex Magazine", bądź oglądając ją na wideo.
(kd)