W lipcu Parlament Europejski potwierdził, że Bułgaria spełnia kryteria niezbędne do wprowadzenia euro z dniem 1 stycznia 2026 roku. Bułgaria stanie się wówczas 21. członkiem strefy euro – po Chorwacji, która dołączyła w 2023 roku.
"Zrobiliśmy to!" – napisał na platformie X premier Rosen Żelazkow, komentując decyzję europarlamentu.
Społeczeństwo podzielone niemal po równo
Zgodnie z badaniem przeprowadzonym w lipcu przez Alpha Research, 46,5 proc. Bułgarów popiera przyjęcie euro, a 46,8 proc. jest temu przeciwnych. Wśród głównych obaw przeciwników nowej waluty znajdują: się wzrost cen, spadek siły nabywczej oraz utrata elementu narodowej tożsamości.
Obawy społeczne potęgują antyeuropejskie i prorosyjskie narracje - obecne w debacie publicznej.
Protesty i polityczne napięcia
Od czerwca w Sofii odbywają się protesty przeciwko porzuceniu lewa. Prezydent Rumen Radew wezwał do przeprowadzenia ogólnokrajowego referendum w tej sprawie, jednak parlament odrzucił jego wniosek.
Zdecydowany sprzeciw wobec euro wyrażają trzy partie nacjonalistyczne: Odrodzenie, Miecz i Majestat. Ich przedstawiciele uważają, że lew stanowi ostatni element niezależności od Brukseli. Zarzucają rządowi manipulowanie danymi, by spełnić kryteria wejścia do eurolandu.
Dezinformacja i manipulacje polityczne
Narrację przeciw euro wzmacniają także kontrowersyjne wypowiedzi polityków. Rada Łajkowa, europosłanka z partii Odrodzenie, stwierdziła w kwietniu, że UE może próbować przejąć oszczędności obywateli, jeśli nie zostaną one wydane w określonym czasie. Twierdziła również, że środki te mogłyby zostać przeznaczone na cele wojskowe.
Lider Odrodzenia, Kostadin Kostadinow, ostrzegł, że Bułgarzy stracą oszczędności z powodu "innego kursu wymiany". Tymczasem parlament uchwalił ustawę określającą stały kurs oraz zamrażającą oprocentowanie kredytów.
- Mam ogromną nadzieję, że siły proeuropejskie będą w stanie się zjednoczyć i zapewnić stabilność, aby ułatwić sprawne przyjęcie euro w Bułgarii – powiedziała europosłanka Eva Maydell. - Jest jeszcze jeden problem: manipulacja opinią publiczną przez niektórych polityków, w tym prezydenta, którzy wykorzystują obawy społeczeństwa, proponując środki sprzeczne z konstytucją – podkreśliła.
Przygotowania techniczne i logistyczne trwają
Od 8 sierpnia ceny produktów w Bułgarii muszą być podawane zarówno w lewach, jak i w euro. Obowiązek ten będzie utrzymany przez rok od dnia formalnego wprowadzenia nowej waluty.
Metody Metodiew, wiceminister finansów, poinformował, że samorządy są już "niemal gotowe", by od października funkcjonować w oparciu o euro. Zaznaczył, że ponad 90 proc. banków jest przygotowanych do "wymagającego logistycznie procesu wprowadzania euro". Ułatwieniem ma być nowoczesność bułgarskich bankomatów, które mogą obsługiwać dwie waluty.
Ministerstwo spraw wewnętrznych przygotowuje dodatkowe środki bezpieczeństwa – na ulice miast zostaną skierowani funkcjonariusze mający zapobiec fałszerstwom i zakłóceniom procesu.
Problemy z kasami fiskalnymi i wnioski o opóźnienie
Stanisław Popdonczew, wiceprzewodniczący Bułgarskiego Stowarzyszenia Przemysłowego, ostrzegł, że tylko 35 proc. kas fiskalnych jest przystosowanych do obsługi euro. Według niego nie chodzi o problemy techniczne, ale o sezon urlopowy, który uniemożliwia dotrzymanie terminów.
W związku z tym wiele firm wystąpiło o opóźnienie obowiązkowego terminu dostosowania kas – obecnie wyznaczonego na 8 sierpnia.
Zobacz także:
Zródło: PAP/Polskie Radio/ml