Już niedługo rozpocznie się zimowy festiwal SnowFest, a w internecie już kolejne ogłoszenia letnich festiwali i koncertów. Rynek festiwalowy z roku na rok się zmienia. Jednym z zauważalnych trendów jest zmniejszająca się różnica pomiędzy line-upami różnych festiwali.
34:47 CZWORKA Poranek Czwórki 2025_02_20-08-05-15.mp3 Lech Podhalicz zapowiada sezon festiwalowy 2025 (Poranek Czwórki/Czwórka)
- Kiedyś np. Off Festival był bardziej gitarowy, eksperymentalny, a teraz coraz częściej sięga po hip-hop i pop - zauważa Lech Podhalicz. Podobne zmiany dotyczą także innych wydarzeń. Festiwale coraz bardziej konkurują o publiczność, starając się przyciągnąć tych samych odbiorców. - Jeszcze kilka lat temu festiwale miały bardziej zróżnicowane programy, teraz odbiorcy mają trudniejszy wybór, bo propozycje coraz bardziej się do siebie upodabniają - dodaje.
Hip-hop
Polska przez lata nie była miejscem docelowym dla amerykańskich raperów, ale to się zmienia. - To była zawsze dziwna relacja, bo artyści rapowi z USA niechętnie przyjeżdżali do Europy, ale teraz jest coraz lepiej - mówi dziennikarz. Pojawiają się nowe inicjatywy, jak np. Clout Festival, który oferuje street rapowy, nowoszkolny i faktycznie świeży line-up.
Na łonie natury
W ostatnich latach powstało również wiele mniejszych festiwali, inspirowanych ideą wolnościowych imprez na łonie natury. Festiwale w lesie, z muzyką elektroniczną, gdzie dominował house, trance czy downtempo. Choć początkowo były to bardziej kameralne wydarzenia, wiele z nich zyskało popularność i skomercjalizowało się, co nie wszystkim się podoba.
Czy polskie festiwale dorównują zagranicznym?
Jeszcze kilka lat temu panowało przekonanie, że najlepsze line-upy można znaleźć tylko za granicą. Jednak według Podhalicza różnice te się zmniejszyły. - W Polsce nie ma już kompleksu, że nie ma u nas najlepszych wydarzeń. W zasadzie wszystko już u nas jest - mówi twórca internetowy. Oczywiście, największe festiwale, jak Primavera czy Glastonbury, nadal imponują skalą, ale mają też swoje wady. - Możesz mieć na Primaverze w tym samym czasie trzech ulubionych artystów i nie dasz rady zobaczyć wszystkich. W Polsce, zwłaszcza na mniejszych wydarzeniach, można spokojnie obejrzeć większość występów - dodaje.
Zobacz też:
Oczekiwania i rzeczywistość
Współczesna turystyka festiwalowa nieustannie ewoluuje, ale wiele dawnych mitów upada. - Coachella? Mit powoli upada przez materiały na TikToku. Ludzie widzą, że to nie tylko wielka impreza, ale też przetrwanie w pustynnych warunkach. Podobne opinie dotyczą festiwalu Burning Man, który stał się domeną milionerów i startupowych "brosów", tracąc pierwotnego ducha alternatywnej społeczności - zauważa gość Czwórki. Mimo zmian jedno pozostaje pewne - sezon festiwalowy wciąż przyciąga tłumy, a wybór wydarzeń jest większy niż kiedykolwiek. - Na pewno są momenty, gdy jakiś artysta nie przyjeżdża do Polski, ale to raczej kwestia biznesowa. Wszystko już tu mamy - podsumowuje Lech Podhalicz.
***
Tytuł audycji: "Poranek Czwórki"
Prowadzi: Dominika Płonka
Gość: Lech Podhalicz (dziennikarz muzyczny)
Data emisji: 20.02.2025
Godzina: 8.12
gV/kor