Decyzja o przejściu na solową ścieżkę nie była dla Basi impulsem, a raczej efektem długiej, twórczej drogi. Choć od lat pisała muzykę - zarówno w duetach, jak i w zespołach - w pewnym momencie poczuła, że niektóre utwory najlepiej wybrzmią w jej własnym wykonaniu. - Zaczęłam mieć takie poczucie, że może sama wystarczę, więc może warto spróbować - wyznała w rozmowie z Dominiką Płonką w "Poranku Czwórki". Jej pierwszy solowy utwór, "mgła", ukazał się 16 maja.
Basia przyznała, że przez długi czas bała się wyjścia z solową muzyką. W pracy zespołowej znajdowała poczucie bezpieczeństwa i możliwość weryfikacji swoich pomysłów i dzielenia się odpowiedzialnością. Decyzja o podpisaniu się pod projektem własnym imieniem i nazwiskiem była decyzją nie tylko artystyczną, ale również osobistą.
Dream pop i emocjonalna szczerość
Basia Siciarek nie ukrywa swoich muzycznych preferencji. Jej debiutancki singiel "mgła" to subtelna mieszanka dream popu i indie popu - stylistyki, która naturalnie rezonuje z jej emocjonalnością. - To jest styl, w którym czuję się najwygodniej. Jeśli piszę coś z potrzeby wewnętrznej, to zazwyczaj właśnie tak to brzmi - opowiada wokalistka. Produkcją utworu zajął się Kuba Dąbrowski, którego artystka nazywa idealnym partnerem twórczym. Ich współpraca od początku układała się intuicyjnie - już po pierwszej trzygodzinnej sesji mieli gotowe demo. - Muzyka sama z nas wypływała - wspomina Basia.
Klasyczne wykształcenie a muzyka rozrywkowa
Basia jest studentką Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie, gdzie kończy studia na kierunku muzyka klasyczna. Choć pozornie klasyka i alternatywny pop to dwa odrębne światy, artystka widzi w tym balans, który pozwala jej zachować świeżość i perspektywę. - Kiedy mam dość jednego, uciekam w drugie. A kiedy mam dość drugiego, to wracam do pierwszego. To się idealnie uzupełnia - wyznaje artystka. Klasyczne wykształcenie daje jej też narzędzia do bardziej świadomego komponowania - lepsze zrozumienie harmonii, formy i struktury.
Co dalej?
Choć "mgła" to dopiero początek solowej drogi Basi, już teraz widać, że to przemyślany projekt, zakorzeniony w autentyczności i twórczej potrzebie. Artystka nie porzuca zespołowego grania, nadal działa w Szafranie, ale jej solowa odsłona pokazuje inne oblicze: delikatne, osobiste, dojrzewające we własnym rytmie.
***
gV/k