Masza Wągrocka: w serialu "Matki pingwinów" widzowie znaleźli też ulgę

Ostatnia aktualizacja: 21.03.2025 21:17
Rola Kamy, zawodniczki MMA, matki atypowego chłopca, od Maszy Wągrockiej wymagała wiele, ale też wiele jej dała. Dużo w tej opowieści znajdują też widzowie, którzy mogą przeglądać się w rodzicach dzieci z niepełnosprawnościami, o których jest ta historia. 
Marta Masza Wągrocka
Marta Masza WągrockaFoto: Rafał Chojnacki

Za Maszą Węgrocką już wiele teatralnych ról, mocny kinowy start w obrazie "Najmro. Kocha, kradnie, szanuje", a później serialu "Matki pingwinów". Serial w reżyserii Klary Kochańskiej-Bajon i Jagody Szelc przyciąga i elektryzuje, doceniany jest przez widzów, krytyków i jury prestiżowych nagród. 


Posłuchaj
41:13 PR4_21.03.2025_17.08_Audycja filmowa Marcina Radomskiego 17.08.57 17.50.10.mp3 Masza Wągrocka opowiada o "Matkach pingwinów" i akceptacji, również w zawodzie aktora (Audycja filmowa Marcina Radomskiego/Czwórka)

 

"Matki pingwinów" otrzymały Orła w kategorii najlepszego filmowego serialu, zgarnęły Nagrodę Gildii Scenarzystów Polskich, Mozarta w kategorii wydarzenie roku, zostały też uznane za najlepszy polski serial Gali Top Seriale, a recenzent "New York Times" zaliczył je do 20 Najlepszych Seriali Zagranicznych 2024. 

- Dla mnie przy "Matkach pingwinów" najbardziej emocjonalnym momentem był ten, gdy kończyliśmy zdjęcia - ostatnią walkę Kamy kręciłam mojego ostatniego dnia zdjęć. To było dosłowne i metaforyczne zamknięcie - mówi Masza Wągrocka, aktorka. - Później duże pobudzenie odczuwałam w dniu premiery i oczekiwania na to, jak odbiorą serial widzowie. Teraz jest trzecia fala "award session". Zgarnęliśmy pełną pulę nagród - w przeróżnych kategoriach - wśród nich są wyróżnienia od widzów, internatów, nagrody przyznawane przez jury i kapituły. 

Czytaj także:


Masza Wągrocka szczególną uwagę zwraca na nagrodę przyznaną przez Gildię Scenarzystów Polskich, jej zdaniem ten scenariusz bardzo zasłużył na wyróżnienie. Aktorka już podczas pierwszego czytania czuła język bohaterów, wiedziała że obcuje z czymś żywym, a nie tylko napisanym. Podkreśla, że już w słowach był oddany charakter każdej postaci. - Ten scenariusz był kompletny - podkreśla. 

Bohaterka Maszy to Kama - zawodniczka MMA, której świat wywraca się do góry nogami, gdy jej syn zostaje zdiagnozowany jako dziecko atypowe. 

Cudna historia?

- "Matki pingwinów" to serial bardzo kompletny. Porusza ważny temat społeczny i jest przyjemny w oglądaniu - mówi gościni Czwórki. - Ta historia jest bardzo wzruszająca i mocna, ale sceny humorystyczne sprawiają, że jest lżejsza. Widzowie znaleźli tu ulgę - mogli się przejrzeć w tych rodzicach, w tych dzieciach. Uniwersalność tej historii może być kluczem dla widzów. 


Ogromnym atutem tej historii jest zauważenie rodziców dzieci atypowych. Jednak pod adresem produkcji kierowane były zarzuty, że jest zbyt "warszawska". - Tu jednak sami widzowie obronili serial przed tym zarzutem. Ktoś napisał, że "jeśli serial byłby cięższy to nikt by go nie obejrzał". Tu chodziło o to, żeby pokazać, że taka sytuacja może zdarzyć się każdemu - każdej i każdemu z nas. Chcieliśmy pokazać historię niedosłowną, a historie akceptacji, uwypuklić wątek społeczny. 

Rola Kamy i wyjście z niej

Rola Kamy wymagała od Maszy Wągrockiej wielu miesięcy intensywnych przygotowań. Aktorka przyznaje, że nie wychodziła z treningów. - Najtrudniejsze było dla mnie trwanie w diecie redukcyjnej - mówi. - Wtedy czułam wysiłek przygotowań. Cała ta Kama zbudowała mi się, i ja ją zbudowałam, dzięki przygotowaniom sportowym - dodaje i zdradza, że po "Matkach pingwinów" wzięła sobie półroczny urlop, nawet zrezygnowała z jednej z serialowych propozycji. - Dziś brakuje mi czasem Kamy. 

Nie jest wykluczone, że Masza jeszcze raz wcieli się w Kamę - nie ustają spekulacje o drugim sezonie "Matek pingwinów". 

***

Tytuł audycji: Audycja filmowa Marcina Radomskiego

Prowadzący: Marcin Radomski

Gościni: Masza Węgrowska (aktorka)

Data emisji: 21.03.2025

Godzina emisji: 17.10

pj