Ignacy Liss o roli Roberta w filmie "Światłoczuła"

Ostatnia aktualizacja: 27.01.2025 11:11
- Kiedy już zacząłem pracować przed kamerą i w teatrze, to było takie miejsce, w którym mogłem się wyrazić, wyrzucić energię, która we mnie jest - mówi aktor Ignacy Liss. Gość Czwórki opowiedział o swojej scenicznej karierze, a także filmie "Światłoczuła", w którym zagrał główną rolę.
Ignacy Liss w Audycji filmowej Marcina Radomskiego
Ignacy Liss w "Audycji filmowej Marcina Radomskiego"Foto: Polskie Radio

Rola w "Światłoczułej"

Ignacy Lis, gość "Audycji filmowej Marcina Radomskiego", zagrał główną rolę w filmie "Światłoczuła" w reżyserii Tadeusza Śliwy, który miał kinową premierę 24 stycznia. Obraz przedstawia historię relacji Roberta - granego przez Ignacego Lissa - z niewidomą Agatą (Matylda Giegżno). - "Światłoczuła" była przełomowym dla mnie momentem, bo podchodziłem do tej pracy z pewnego rodzaju doświadczeniem, wiedzą, jak funkcjonuję na planie, czego od siebie oczekuję, jakich błędów nie chcę powtórzyć - wyjaśnia aktor.


Posłuchaj
32:58 PR4_26_01_2025_19_11_Audycja_filmowa_Marcina_Radomskiego.mp3 Ignacy Liss o aktorstwie i roli Roberta w filmie "Światłoczuła" (Audycja filmowa Marcina Radomskiego/Czwórka)

 

Według Ignacego Lissa "Światłoczuła" przełamuje stereotypy o osobach niewidomych. Film Tadeusza Śliwy pokazuje drogę Roberta, głównego bohatera, który poprzez relację z niewidomą Agatą jest w stanie poznać siebie, dotrzeć do źródła swoich emocji; w "Światłoczułej" to właśnie Agata zmienia Roberta, pozwala mu zrozumieć własne ja. - Problem tabu, niezręczności nie jest w osobach niewidomych, tylko w nas, osobach, których nie dotyczy ten problem - stwierdza Liss.


Zobacz także:


- Podczas kręcenia tego filmu ja byłem raczej smutny, a Robert mi w tym nie pomagał. On od początku filmu jest zamknięty i ma w sobie jakąś bliznę. Bardzo mi zależało na tym, aby tę bliznę w nim trzymać - opowiada rozmówca Marcina Radomskiego.


Aktorskie początki

- W Tczewie był kościół i szkoła muzyczna, to były dwa miejsca, w których spotykali się ludzie za moich czasów. Teatr pojawił się przez jakieś kółko teatralne w gimnazjum, ale wszystko się zaczęło [od tego], że kleryk, który przygotowywał nas do bierzmowania, zapytał każdego po kolei, kto się czym zajmuje, "jaka jest twoja pasja". Z racji tego, że zawsze mówiłem o muzyce, a chciałem powiedzieć coś bardziej oryginalnego, to powiedziałem, że teatr - mówi Ignacy Liss, także znany z roli w nowej adaptacji "Znachora".


Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Lubię Kino (@lubiekino_)


Potem duchowny dał znać Ignacemu Lissowi o pierwszym castingu w Teatrze Muzycznym w Gdyni, gdzie gość Czwórki wystąpił w pierwszym biletowanym spektaklu na scenie.


Szkoła aktorska

Parę lat później, naprzeciwko Teatru Muzycznego, powstała Gdyńska Szkoła Filmowa. - Kiedy pojawił się pierwszy rok studentów w Gdyńskiej Szkole Filmowej miałem 16 lub 17 lat i zacząłem tam współpracować. Pierwsza etiuda, którą nakręciłem w życiu przed kamerą, była zatytułowana "Biegnij". To była etiuda Agnieszki Łazarkiewicz-Sieczko, czyli jednej ze współautorek scenariusza "Zielonej granicy". To bardzo miłe wspomnienie - opowiada gość Czwórki. Ignacy Liss ostatecznie trafił do Akademii Teatralnej w Warszawie.


Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Ignacy Jan Liss (@ignejs)


- Kiedy już zacząłem pracować przed kamerą i w teatrze, to było takie miejsce, w którym mogłem się wyrazić, wyrzucić energię, która we mnie jest. Potem pojawiła się niesamowita pasja związana z tą materią, czym jest film i jak on na nas wpływa jako ludzi - mówi Ignacy Liss.


***

Tytuł audycji: Audycja filmowa Marcina Radomskiego

Prowadzący: Marcin Radomski

Gość: Ignacy Liss (aktor)

Data emisji: 26.01.2025

Godzina emisji: 19.11

kajz/kor

Czytaj także

Cezary Łukaszewicz: lubię zaufać reżyserom filmów, w których gram

Ostatnia aktualizacja: 09.10.2024 10:37
Wielkimi krokami zbliża się 40. Międzynarodowy Warszawski Festiwal Filmowy. Wśród wielu znakomitych filmów zobaczymy dwa, gdzie w główne role wciela się Cezary Łukaszewicz, aktor, który lubi zaufać reżyserowi. "Bucza" i "Prześwit" to obrazy, na które nie pozostaniemy obojętni. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Premiery filmowe 2025. Na co czekamy?

Ostatnia aktualizacja: 02.01.2025 16:40
Kasia Dydo i Marcin Radomski proponują, żeby jednym z postanowień noworocznych na rok 2025 było chodzenie do kina np. w jeden piątek w miesiącu. Na na ten rok zapowiada się już szereg oczekiwanych obrazów. 3 stycznia na ekranie zobaczymy m.in. "Sztukę pięknego życia" z Florence Pugh, a 10 stycznia "Babygirl" z Nicol Kidman. 
rozwiń zwiń