- Jestem strasznym malkontentem i jak dostaje końcowy projekt, to zawsze jeszcze coś bym w nim zmieniał – opowiadał AbradAb w audycji "Pod lupą". – Podobnie było z okładką do "EkstraVertika". Teraz mi się bardzo podoba, ale w trakcie jak Kobas (Laksa – przyp. red.) podsyłał projekty, to kląłem strasznie. Gdy w jednej z ostatecznych wersji okładki zobaczyłem zdjęcie, które mi się nie podobało, to ze złości tak uderzyłem netbookiem w kolano, że go sobie zepsułem – śmiał się AbradAb w rozmowie z Justyną Dżbik.
Najnowsza płyta współtwórcy sukcesu Kalibra 44, to krążek wyjątkowy w jego karierze, chociażby ze względu na to, że tym razem rapera wspomógł w studiu żywy zespół. Abradab zaprosił do współpracy m.in. muzyków znanego free-jazzowego tria 100nka oraz klawiszowca Mateusza Pawlusia. Z zespołem tym raper koncertowo współpracuje już od kilku lat.
- Granie z takimi muzykami daje mi dużo spokoju i pewności na scenie. Wiem, że stoją za mną żywi ludzie, że jeżeli coś pójdzie nie tak, to bit się nie skończy, zawsze jest możliwość improwizacji. Były też minusy tej współpracy, bo na początku trzeba było ustalić tempa i zdarzało się, że perkusista zagonił jakiś numer, ale to dodaje również smaczku - opowiadał.
Więcej o nowej płycie, ale też o tym, czy AbradAb jest intro czy ekstrawertykiem, jak to się stało, że po latach nareszcie nagrał z utwór ze swoim długo nie słyszanym bratem - Joką i wreszcie jaki ma stosunek do utworów z początków jego kariery, których słuchacze domagają się na koncertach dowiesz się słuchając nagrania audycji.