– Jesteśmy takim nowym, polskim Michaelem Jacksonem, z tym, że ja jestem Michaelem, a Duże Pe – Jacksonem – żartuje Mista Pita, prywatnie Piotr Zabrocki, wokalista i klawiszowiec Senk Że.
Dlaczego warto się udać na koncert Senk Że? – Jesteśmy multigatunkowi – przekonuje gość „Poranka”. – Ostatnio do naszej muzyki dodajemy nawet heavymetal, jednak tylko na koncertach. Na płytach za to pojawia się disco polo – tłumaczy artysta .
Kto więc zawita do Piwnicy pod Harendą, z pewnością nie pożałuje. Senk Że to prawdziwe koncertowe bestie. – Sprawdzamy się zarówno w małych, zasmrodzonych papierosami klubach, jak i na dużej, czystej sali. Wszędzie czujemy się dobrze – zapewnia Mista Pita.
Więcej w rozmowie Romka Wójcika z Mista Pitą. Kliknij ikonę dźwięku w boksie po prawej.
Am