By uczcić start naszego przewodnictwa w Unii Europejskiej na scenie pod Pałacem Kultury i Nauki pojawią się: soulowa diva Angie Stone, liderka i wokalistka uwielbianych u nas The Cranberries, Dolores O’Riordan Burton.
Inni zapowiedziani artyści zagraniczni to m.in. Michael Bolton, saksofonista Kenny G i wokalna grupa Manhattan Transfer. Artyści wykonają wersje polskich piosenek przetłumaczonych na angielski. Będą wśród nich m.in. "Sen o Warszawie" Czesława Niemena, "Moje serce to jest muzyk" Ewy Bem, "Niech żyje bal" Maryli Rodowicz i "W moim ogrodzie" grupy Daab. Jesteśmy wielce ciekawi efektu i reakcji publiczności na szlagiery, tyle że zaśpiewane po angielsku.
To nie pierwszy akt zmagań zagranicznych artystów z trudną materią polskiej piosenki. Historia zna jednak przykłady bardziej brawurowe. Choćby to, poniższe, całkiem kosmopolityczne zestawienie: japoński zespół na koncercie w bułgarskiej knajpie w Nowym Jorku coveruje piosenkę Roberta Gawlińskiego, "Myślę, że nie stało się nic". W oryginalnej wersji językowej!
To nie jedyny przykład azjatyckiej fascynacji polską muzyką pop (pomijam oczywiście kompozytorów muzyki poważnej, bo to zupełnie inna kategoria). Tajwańska grupa Power Station zasłynęła nad Wisłą swoją interpretacją wielkiego przeboju Budki Suflera, utworu "Takie tango". Ona, w przeciwieństwie do Japończyków z Nowego Jorku, nie odważyła się jednak powalczyć z szelestami polskiej mowy.
Z kolei na Filipinach furorę robiła piosenka Urszuli Dudziak "Papaya", która – niczym słynna "Macarena" - została wzbogacona specjalnym układem choreograficznym. YouTube jest pełen filmów z południowo-wschodniej Azji, rejestrujących tańce w rytm wokaliz ikony polskiego jazzu.
Jeden z najambitniejszych polonofilskich projektów muzycznych to założona przez Norwegów Karuzela Group, wykonujący (w oryginale i po angielsku) piosenki Agnieszki Osieckiej, Jacka Kaczmarskiego i utwory do tekstów Juliana Tuwima. Jak sami mówią, Osiecka wbiła im nóż w serce.
Karuzela Group wzięła się też, za "Tomaszów" Ewy Demarczyk i Zygmunta Koniecznego, przetłumaczone jako "Septembersville" (co w luźnym tłumaczeniu oznacza "wrześniowe miasteczko".
Przebojem w kilku europejskich krajach jest aktualnie nowa piosenka Edyty Bartosiewicz, "Witaj w moim świecie", promująca nową kreskówkę Walta Disneya, "Kubuś i przyjaciele". Utwór, w różnych wersjach językowych wykonują artyści z tych krajów. Posłuchaj wersji rumuńskiej:
I jeszcze coś dla fanów starej szkoły piosenki pop – pochodzący z Polski piosenkarz Bobby Vinton w 1974 roku wylansował przebój "My Melody of Love" z polskim refrenem: "Moja droga ja cię kocham". Dzięki piosence zyskał przydomek "Polish Prince".
Co ciekawe, twórczość najwybitniejszego polskiego piosenkarza ostatniego półwiecza, Czesława Niemena, kwitnie w kontekście muzyki hip-hopowej – jego utwory (podobnie jak stary polski jazz) są dla zagranicznych producentów kopalnią sampli, ale niezwykle rzadko ktoś porywa się na bezpośrednią interpretację jego piosenek. Nie ma się chyba co dziwić, skoro poza kilkoma największymi przebojami, Niemen jest raczej słabo znany również nad Wisłą.
Rosyjski zespół metalowy Aillion zabiera się za "Czy wiesz…" Niemena: