Jak tłumaczy gość "Stacji Kultura", Frank Fiszer był postacią niezwykle barwną, oczytaną i nietuzinkową. – Osobiście jest dla mnie kimś w rodzaju Zagłoby i Sokratesa w jednym – zdradza. Swego czasu znała go cała Warszawa bowiem wraz ze swoimi znajomymi artystami potrafił on godzinami debatować w stołecznych kawiarniach o życiu i wszystkich jego aspektach. – Fiszer twierdził, że zajmuje się metafizyką, czyli tak naprawdę niczym, ale nie każdy może się tym zajmować – tłumaczy Kuba Tajduś z Fundacji Civis Polonus, współorganizator gry miejskiej.
Z pomocą Franza Fiszera gracze będą mogli m.in. poznać miejsca, w których toczyło się burzliwe życie towarzyskie, a także dowiedzieć się, czym były hacele lub do czego służyły glizdy. – Uczestnicy będą mogli sprawdzić się np. w sztuce fechtunku, jak też wykazać się umiejętnością improwizacji – zdradza Tajduś.
Na mapie gry miejskiej pojawią się np. Zachęta, Muzeum Narodowe i Hotel Europejski.
W grę będzie można zagrać 10 września. Aby wziąć w niej udział, a zarazem dowiedzieć się, gdzie znajdować się będzie miejsce zbiórki, należy zarejestrować się na stronie franzfiszer.blogspot.com (zgłoszenia przyjmowane są do 9 września do godz. 20.00). Nagrody czekają.
Więcej w rozmowie Kasi Dydo z Kubą Tajdusiem.
ap