Zainspirowani kolejnymi częściami przygód nieustraszonego Jamesa Bonda reporter Polskiego Radia Kamil Jasieński i prowadzący audycję "Czwarty wymiar" Kuba Marcinowicz postanowili… pobawić się w słynnego agenta i wynaleźć własne gadżety, przy pomocy których można byłoby uratować świat. Do tego celu wykorzystali najbardziej zaawansowane technologicznie części, jakie wpadły im w ręce, czyli… stary sprzęt komputerowy.
Zaczęło się od eleganckich much, wykonanych z taśmy i przyklejanych do szyi. Potem przyszedł czas, by zaopatrzyć się tajne paralizatory. Do ich produkcji panowie użyli połamanej klawiatury i urwanego kabla. – To idealny sprzęt! – cieszy się Jasieński – Doskonale mieści się w rękawie. Gdy zaatakuje mnie złoczyńca, wyciągnę go po prostu ze swetra i trzzzzzzz....
Z karty sieciowej zaś można bez problemu stworzyć urządzenie wielofunkcyjne. – Za pomocą specjalnej rączki należy zadać cios, czyli wbić kartę sieciową prosto w serce – tłumaczy Marcinowicz, udowadniając przy okazji skuteczność tego wynalazku na swoim redakcyjnym koledze.
Na własnej skórze obaj panowie wypróbowali także... defibrylatror skonstruowany m. in. z dwóch myszek.
Więcej o tym, co można stworzyć ze starego sprzętu komputerowego dowiesz się, słuchając całej rozmowy w audycji "Czwarty wymiar", albo oglądając ją na wideo. Dodajmy, że podczas nagrywania tej audycji nikt nie ucierpiał... chyba.
(kd)