Chyba nikt nie wyobraża sobie igrzysk olimpijskich bez sztafety z ogniem. Tradycja jest kultywowana z mniejszymi lub większymi problemami od 1928 roku. W tym roku na członka sztafety nominowany został robot o imieniu iCub. Stworzył go Walijczyk, dr James Law.
- Poza tym, że iCub ma wyglądać jak dziecko, ma także mieć cechy dziecka – tłumaczy Paweł Kamiński z portalu Technologie.gazeta.pl. – Ma w oczach zamontowane kamery, w uszach mikrofony a w palcach – czujniki dotykowe.
Nowoczesny robot wyposażony został także w nogi, na których może chodzić i ręce, zdolne do chwytania. Ale nie od razu. Dzięki sztucznej inteligencji z czasem ma przyswoić te umiejętności – dokładnie tak, jak robią to dzieci. – Na początku będzie leżał i nauczy się patrzeć. Będzie obserwował świat i rozpoznawał obiekty – opowiada Kamiński. – Potem będzie wyciągał do nich ręce i próbował je chwycić.
Robot miałby się pojawić wśród członków olimpijskiej sztafety właśnie w 2012 roku, bo wówczas przypada 100. rocznica urodzin Allana Turinga, uznawanego za twórcę informatyki.
Więcej na ten temat dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji "Czwarty wymiar".
(kd)