Kimberley Vlaminck, nastolatka, która ma na twarzy misternie wytatuowane 56 małych czarnych gwiazdek, będzie mogła pozbyć się z twarzy tej "ozdoby". Usunie tatuaż za pomocą specjalnego lasera - piszą belgijskie media.
Terapia ma sprawić, że twarz 19-letniej Belgijki będzie wyglądać tak jak wcześniej. „Przepełnia mnie radość. Cieszę się, że nareszcie spotkałam kogoś, kto może mi pomóc. Przed pierwszym zabiegiem byłam bardzo zestresowana, ale teraz niezmiernie się cieszę. Myślę, że moja twarz odzyska normalny wygląd" - mówi Kimberley belgijskiej prasie.
Kimberely zdecydowała się skorzystać z pomocy specjalisty w usuwaniu tatuaży: Edy’ego Vercaemere’a. On sam także wierzy w pełny sukces terapii."Wraz z żoną zakupiliśmy nowy laser, który pozwala na usuwanie tatuaży bez zostawiania śladów" - zapewnia Vercaemere. Dodaje, że sprzęt już został wypróbowany.
Nadzieja na nową twarz
Kimberley ma przejść dziesięć zabiegów, czas terapii to około 20 miesięcy, koszt 2,500 tysiąca euro. "Za tę cenę mogę jej zagwarantować, że gwiazdki zupełnie znikną z jej twarzy, od pierwszej do ostatniej" - mówi Vercaemere.
Jak informuje belgijska prasa, nastolatka nadal jest w sporze z autorem tatuaży. Dziewczyna twierdzi, że zleciła tylko "trzy małe gwiazdki", a gdy zasnęła Rouslan Toumaniantz oszepcił lewą połowę jej twarzy. Toumaniantz podkreśla natomiast, że nie można zasnąć podczas tatuowania.
W prasie kolorowej pojawiały się także inne relacje o okolicznościach pechowego tatuażu. Według jednej z nich 19-latka w lecie zeszłego roku sama poprosiła o kontrowersyjny tatuaż w jednym z salonów. Natomiast po fakcie pożałowała swojej decyzji i ze strachu przed reakcją ojca stwierdziła, że zasnęła podczas zabiegu. Według innej wersji strony sporu nie porozumiały się, gdyż Toumaniantz mówi po flamandzku i nie zrozumiał francuskich instrukcji.
ag, 7sur7.be