Medalu nie było ale emocji... mnóstwo. Biathlonową sztafetę kobiet rozpoczęła Monika Hojnisz i jako pierwsza wpadła na strzelnicę. Strzelała poprawnie - najpierw jeden dobierany nabój, potem dwa i nasza sztafeta po pierwszej zmianie była 7. Magdalena Gwizdoń, o której strzelanie tak bardzo żeśmy się obawialli spisała się rewelacyjnie - tylko dwa dobierane i Polki wciąż były 7., ale z bardzo mała stratą do wyprzedzających je drużyn. Start Krystyny Guzik to prawdziwa sinusoida. Najpierw cztery niecelne strzały i karna runda, potem tylko jeden dobierany nabój i Polka ku zaskoczeniu wszystkich zakończyła swoją zmianę na pierwszym miejscu z przewagą 8 sekund nad Francuzkami. Wszystko zależało więc od Weroniki Nowakowskiej. Pierwsze strzelanie - dwa dobierane i spadamy na trzecie miejsce... Drugie strzelanie niestety podobnie i zamiast medalu mamy siódmne miejsce w gronie 18 sztafet - za nami m.in. Niemki Włoszki i Ukrainki. Do podium, na którym stanęły Białorusinki, Szwedki i Framncuzki jeszcze nigdy w historii polskiego kobiecego biathlonu nie było tak blisko na igrzyskach.
Polki wyrównały najlepsze osiągnięcie w biegu sztafetowym sprzed 12 lat z Turynu. Wtedy też były siódme.
Więcej informacji w dźwiękowej wersji Olimpijskiego przeglądu sportowego przygotowanego przez Mateusza Fusiarza.
Darek Matyja