Kiedy po 73 minutach meczu drugiej rundy turnieju tenisowego w Rzymie między Magdą Linette a Elise Metrens był wynik 2:6, 2:5 przy serwisie rywalki, to chyba mało kto - no może poza sama Magdą - spodziewał się że to spotkanie potrwa dłużej niż jakieś 5-10 minut i że będą jeszcze jakieś emocje. A tymczasem Polka najpierw wygrała 8 piłek z rzędu i zrobiło się tylko 4:5 w drugim secie. W kolejnym gemie Linette obroniła cztery piłki meczowe i wtedy Mertens... zeszła z kortu z powodu krwotoku z nosa. Na kort powróciła dopiero po kilkunastu minutach. Po powrocie solidnie i pewnie - choć bez jakiś fajerwerków - grająca Belgijka, wygrała tego gema i cały mecz 6:2, 6:4.
Tak więc po Idze Świątek z turniejem w Rzymie pożegnała się teraz Magda Linette.
Jutro o awans do trzeciej rundy Powalczy Hubert Hurkacz, a jego rywalem będzie Rosjanin Andriej Rublow.
Więcej informacji sportowych w dźwiękowej wersji Przeglądu.
***
Darek Matyja