To był naprawdę gorący wieczór dla polskich kibiców tenisa... choć temperatura w stolicy Francji nieznacznie przekraczała 10 stopni. Na kortach Rolanda Garrosa wystąpiło wczoraj aż czworo Polaków walczących o awans do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju French Open.
Jako pierwsza swój mecz skończyła Iga Świątek oddając ubiegłorocznej finalistce notowanej znacznie wyżej w rankingu Czeszce Markecie Vondrusovej zaledwie 3 gemy. Mecz zakończył się wygraną Polki 6:1, 6:2.
Potem na paryskich kortach grał Hubert HUrkacz. Polak przegrał 5:7 pierwszego seta z Amerykaninem Tennysem Sandgrenem. W drugiej partii Hubert wygrał gładko 6:2 i zabawa zaczęła się od nowa. Trzeci set 6:4 dla Polaka, kolejny 7:6 dla Amerykanina, a decydująca partia trochę trwala, gdyż w Paryżu w decydującym secie nie ma tie-breaka. Ten maraton zakończył się wygraną Sandgrena 11:9.
Mecz trwał 4 godziny i 31 minut, a w piątym secie Hubert nie wykorzystał dwóch piłek meczowych.
Jako trzeci z Polaków w pierwszej rundzie French Open grał Kamil Majchrzak, który nie przestraszył się 16. w światowym rankingu Rosjanina Karena Chaczanowa i w pierwszym secie grał z nim jak równy z równym, przegrywając jednak 6:7. Kolejne dwa sety już jednak dla Rosjanina, który wygrał je do trzech i wyeliminował Polaka.
Ostatnia z naszych na kort wyszła Magda Linette, aby zagrać z kanadyjską 18-latką Leyhlą Fernandez. Polka wygrała pewnie pierwszego seta 6:1, a potem jej gra posypała się zupełnie i przegrała kolejne dwie partie 2:6, 3:6.
Tak więc w II rundzie Roland Garros zobaczymy tylko Igę Świątek, której rywalką będzie Hsieh Su-Wei z Tajwanu.
Więcej informacji sportowych w dźwiękowej wersji Przeglądu.
***
Darek Matyja